|
| WHO: Poprzez zdrowie publiczne do globalnej dyktatury |
|
| Traktat WHO oraz poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych to bezpośredni atak globalistów na demokratyczne, suwerenne narody świata (chociaż już wiemy, że tak naprawdę ani one „demokratyczne”, ani „suwerenne”) w celu ustanowienia sanitarnej dyktatury WHO pod pretekstem walki z niekończącymi się pandemiami (a według nowej, zmienionej niedawno przez WHO definicji „pandemii”, pandemią może być dosłownie wszystko - może być „pandemia otyłości”, „pandemia depresji”, „pandemia kataru”, "pandemia alergii", itd.) |
|
| Toksykologia kontra wirusologia: Instytut Rockefellera i kryminalne oszustwo w sprawie Polio |
|
| Wybuch choroby w roku 1907, w Nowym Jorku dał dyrektorowi Instytutu Rockefellera, doktorowi Simonowi Flexnerowi, złotą okazję do wysunięcia roszczeń do odkrycia niewidzialnego “wirusa” wywołującego coś, co arbitralnie nazwano poliomyelitis. |
|
| AI to wyrok śmierci, który już jest wykonany |
|
| Pod koniec 2023 roku ukazała się książka Pana Profesora „informatyka w służbie ludobójstwa” w której opisuje całe swoje życie i to, jak największe korporacja świata budowały jego zdaniem swoje marki na ludobójstwie, w tym w trakcie II Wojny Światowej i obozach zagłady |
|
| Częstotliwości radiowe i mikrofalowe a manipulacja ludzkimi emocjami i zachowaniem |
|
|
|
| Izby lekarskie to organizacje przestępcze |
|
| |
|
| Dr. Zelenko przed sądem rabinicznym o zbrodni szczepień przeciw Covid |
|
| Dr. Zelenko opracował słynny „Protokół Zelenki” dotyczący wczesnego leczenia ambulatoryjnego COVID, za pomocą którego z powodzeniem wyleczył 6000 pacjentów i który obejmuje m. in. hydroksychlorochinę i cynk. Bez owijania w bawełnę wyjaśnia, dlaczego szczepienie przeciwko COVID jest prawdopodobnie najniebezpieczniejszą naukową herezją w historii ludzkości i ostrzega przed potencjalnym ludobójstwem na planecie |
|
| Młodzież izraelska w Polsce |
|
| Doskonały dokument o wycieczce młodzieży izraelskiej do Polski. |
|
| www.globalresearch.ca |
|
| świetne analizy polityczne i gospodarcze w skali mikro i makro + anty-NWO |
|
| Charlie Sheen & Alex Jones on 9/11 |
|
| Znany aktor Hollywood aktor zebrał się na odwagę powiedzenia tego co myśli o 11 września 2001 roku |
|
| Szczepionka do zabijania Ludzi |
|
Eksplozja nowotworów, zawałów i chorób po zastrzykach na Covid.
W dn. 8 lutego 2023 r. Dr David Martin gościł w programie 'Stew Peters Show' aby omówić niezaprzeczalny związek tzw. "szczepionek" na Covid z obserwowaną na całym świecie eksplozją nowotworów, zawałów serca i wielu innych chorób.…
|
|
| Warto posłuchać |
|
| Chociaż scyzoryk się w kieszeni otwiera - to musimy zapamiętać takie zdarzenia i przypomnieć przed Trybunałem do spraw zbrodni kowidowych |
|
| Dowody zaplanowanej akcji szczepień przeciwko nieistniejącemu kowidowi |
|
| Sasha przedstawia dowody na to, że cały proces opracowania, produkcji i zatwierdzenia zastrzyków na Covid był jednym wielkim teatrzykiem dla mas. Cała operacja, począwszy od rzekomych "badań klinicznych", a skończywszy na samej nazwie i klasyfikacji prawnej tych zastrzyków, jest jednym wielkim oszustwem, dokonanym przez rządy i agencje regulacyjne na całym świecie w ścisłej współpracy z kartelem farmaceutycznym. |
|
| Niepożądane Odczyny Poszczepienne po szczepionkach przeciw COVID-19 w Polsce |
|
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego podaje jedynie zarejestrowane ubytki zdrowia po szczepieniach. Ale tylko do 4 tygodni po szczepieniu.
|
|
| David Icke w LondonReal TV |
|
| Podczas bezpośredniej transmisji na YouTube (6 kwietnia 2020 r.) obejrzało 65 tysięcy osób. Zaraz potem został on usunięty ze wszystkich kanałów YouTubea, Vimeo i Facebooka. Wywiad - zwłaszcza od ok. 50 min. - polecamy polskim władzom, ekspertom, dziennikarzom, policji i wojsku oraz wszystkim tym, którzy czują, że w niedalekiej przyszłości mogą przyczynić się do zachowania godności i wolności przez człowieka. |
|
| Los Angeles - piekło na ziemi |
|
Ubóstwo w Kalifornii. Zrujnowana gospodarka najbogatszej kiedyś części świata.
To czeka nas jutro.
|
|
| Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 |
|
| 23 października 2020 zespół złożony z Claire Edwards (byłej redaktor pracującej dla ONZ, badaczki i mówczyni), Stevena Whybrow (dziennikarza śledczego, aktywisty, badacza Prawa Naturalnego i mówcy), Lucasa Alexandra (dziennikarza i prowadzącego telewizję internetową Age of Truth) oraz kilku innych osób, doręczył prezydentowi Austrii pismo, które następnie zostało odczytane i wyjaśnione bardziej szczegółowo na konferencji prasowej. |
|
| Ameryka: Od Wolności do faszyzmu |
|
| Amerykanie zaczynają rozumieć - co się dzieje z ich krajem. O tym mówi film pod wskazanym linkiem. |
|
| Dr Mike Yeadon rozmawia z dr Reinerem Fuellmichem o kłamstwach dotyczących COVID |
|
„Nie bój się wirusa. To nie jest tak niebezpieczne, jak ci wmówiono.
„Bójcie się swoich Rządów - lub organów, które panują ponad tymi Rządami”. |
|
| Czy Policjanci będą zwracać za bezprawne mandaty? |
|
| Zarówno mandaty, jak i wnioski o ukaranie karą finansową do sanepidu, które wystawiali poszczególni policjanci w czasie epidemii, okazują się być nie tylko bezprawne, ale i naruszające konstytucję. |
|
| "Norymberga 2" w Sejmie RP |
|
| |
więcej -> |
|
Wojenne przymiarki
|
|
Rząd USA powinien wykazać nie tylko, że Irak posiada broń masowego rażenia, ale że broni tej zamierza użyć w celach agresywnych
Rozprawę z Saddamem Husajnem, podobnie jak uprzednie działania w Afganistanie, rząd amerykański przedstawia jako konsekwencje ataku organizacji al-Qaida na Nowy Jork i Waszyngton we wrześniu ubiegłego roku. Nie jest to jednak jedyny sposób widzenia tego konfliktu, a i jego możliwe konsekwencje mogą być zupełnie różne od oczekiwań tych, którzy do niego prą.
Psychologicznym pierwszym strzałem w przygotowywanej kampanii było "orędzie o stanie państwa" amerykańskiego prezydenta George'a W. Busha, w którym oskarżył on Irak, Iran i Północną Koreę o stworzenie "osi zła", wspierającej międzynarodowy terroryzm. Kłopot z konstrukcją owej "osi" polega na tym, że pomiędzy trzema zaliczonymi do niej państwami nie tylko brak jakiejkolwiek zorganizowanej współpracy - co więcej, dwa z nich, Irak i Iran, znajdują się formalnie w stanie wojny - ale też brak jakichkolwiek materialnych dowodów na popieranie przez nie oficjalnie czy nawet skrycie sieci al-Qaidy.
Dziury w łańcuchu
Koncentrując swój pierwszy ogień propagandowy na Iraku, amerykańska propaganda posługuje się następującym łańcuchem argumentacji. A) Irak w przeszłości gromadził broń masowej zagłady i prawdopodobnie czyni to dalej. B) Al-Qaida chce pokonać Stany Zjednoczone za pomocą wszelkich dostępnych metod. C) Gdyby Irak, który ma potencjał masowej zagłady, udostępnił go al-Qaidzie, egzystencja Stanów Zjednoczonych mogłaby być zagrożona.
Mimo wielomiesięcznych wysiłków jedyny jednak łącznik między al-Qaidą a Irakiem, jaki udało się Amerykanom odkryć, to organizacja Ansar al-Islam, licząca niecały tysiąc bojowców. Kłopot w tym, że Ansar działa w północno-wschodnim Iraku na terenie nominalnie kontrolowanym przezÉ proamerykańskie siły kurdyjskie.
Gro?by bez pokrycia
Jeszcze bardziej dyskusyjne jest to, czy Irak w jakimkolwiek stopniu zagraża samym Stanom Zjednoczonym. Z pewnością, nawet w swych najbardziej wojowniczych wystąpieniach iracki prezydent Saddam Husajn nigdy nie groził jakimikolwiek działaniami agresywnymi wobec Stanów Zjednoczonych. A gdyby tak czynił, czy miałby jakiekolwiek możliwości techniczne zrealizowania swej gro?by?
Jak dotychczas, najbardziej precyzyjną ocenę irackiego potencjału militarnego przedstawił londyński Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS). Wedle jego ocen Irak byłby w stanie wyprodukować prymitywną bombę jądrową w pół roku, gdyby udało mu się nabyć odpowiednią ilość materiałów rozszczepialnych na czarnym rynku. Gdyby miał je jednak produkować "domowym sposobem", zajęłoby mu to dobrych kilka lat.
Jednocześnie w raporcie IISS twierdzi, że Irak najprawdopodobniej posiada jeszcze spore ilości broni chemicznej, takiej jak VX, sarin i gaz musztardowy, oraz biologicznej, głównie wąglika. Co prawda znaczną ich część zniszczono dzięki działalności międzynarodowych inspektorów, ale podejrzewa się, że Irak produkuje je dalej w podziemnych laboratoriach. Dużo mniej pewne jest to, czy broń ta może być efektywnie użyta. Irak posiada obecnie w najlepszym wypadku jakiś tuzin rakiet typu al-Husajn o maksymalnym zasięgu 650 km. Oznacza to, że stanowią one gro?bę dla Izraela, Turcji czy Arabii Saudyjskiej, ale już nie dla Europy, nie mówiąc o Stanach Zjednoczonych czy Dalekim Wschodzie.
Nie należy też zapominać, że władza Saddama Husajna, niezależnie od tego jak ocenia się jego politykę wewnętrzną i zagraniczną, jest uznawana de facto i de jure praktycznie biorąc przez cały świat, a jego reprezentant od kilkunastu lat zasiada w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Stawia to reżim iracki w zupełnie innej sytuacji prawnej, niż np. rządy Talibów w Afganistanie, które tego uznania nie posiadały. Karta ONZ stwierdza wyra?nie, że jej członkowie mają obowiązek "powstrzymywania się od gro?by bąd? użycia siły wymierzonej w integralność terytorialną bąd? niezależność polityczną jakiegokolwiek z państw" [artykuł 2 (4)]. Podkreślił to kilka dni temu nawet rzecznik Watykanu, wskazując jednocześnie, że brak jakiejkolwiek podstawy w prawie międzynarodowym do rozpoczęcia wojny prewencyjnej.
Warunek poparcia
Aby być w zgodzie z prawem międzynarodowym, nie mówiąc już o pozyskaniu poparcia światowej opinii publicznej, rząd Stanów Zjednoczonych powinien wykazać nie tylko, że Irak faktycznie posiada bąd? produkuje broń masowego rażenia, ale że broń tę zamierza użyć w celach agresywnych i że owa agresja wymierzona jest w same Stany Zjednoczone. Nie należy bowiem zapominać, iż są kraje bliskowschodnie, które broń takową posiadają, na przykład Izrael, i nikt w Ameryce z tego powodu nie podnosi alarmu. Rząd amerykański milczał też jak zaklęty, gdy w latach 80. ukradkiem szykowały się do produkcji broni jądrowej przyjazne mu - ówcześnie - rasistowski reżim RPA, a w latach 90. usłużny mu rząd pakistański. Ten ostatni zresztą obficie korzystał z pomocy technologicznej Korei Północnej, co dziś stanowi jeden z głównych zarzutów podnoszonych przeciw Saddamowi Husajnowi. Od jego reżimu znacznie bliższy skonstruowania broni jądrowej jest Iran. Pomagają mu w tym wydatnie rosyjscy specjaliści, czego znakomicie świadomi są międzynarodowi, w tym też amerykańscy specjaliści. A przecież jak na razie nic nie słychać, by Waszyngton składał w tej sprawie jakieś protesty w Moskwie.
Dlatego tak istotne dla administracji amerykańskiej, a przynajmniej dla tej jej części, która utożsamiana jest z sekretarzem stanu Colinem Powellem, jest umiędzynarodowienie kampanii przeciw reżimowi irackiemu i wykazanie, że jego przypadek jest szczególny.
Temu właśnie służyła zgoda na wstrzymanie działań wojennych i wysłanie do Iraku inspektorów, podobnie zresztą jak i aktywność prezydenta Busha na niedawnym szczycie państw NATO w Pradze, który przecież pierwotnie miał zajmować się zupełnie innymi sprawami.
Jeśli militarne i polityczne uzasadnienie amerykańskiego ataku na Irak jest co najmniej dyskusyjne, a w dodatku niemal cała międzynarodowa opinia publiczna - z bardzo nielicznymi wyjątkami - jest temu zdecydowanie przeciwna, należy przypuszczać, że istnieją inne istotne powody poczynań prezydenta Busha. Otóż nie są one wcale trudne do rozszyfrowania. Obalenie reżimu Saddama Husajna i zastąpienie go przyjaznym i posłusznym rządem irackim da Amerykanom rozliczne korzyści. Po pierwsze zdobędą cały szereg instalacji wojskowych lotniczych, lądowych i morskich położonych w newralgicznym punkcie Bliskiego Wschodu. Pozwoli to Amerykanom z jednej strony osłaniać Izrael, a z drugiej szachować nieprzyjazny im Iran. Nie będą też już uzależnieni od zgody rządu Arabii Saudyjskiej na korzystanie z położonych na jej terenie baz. Po drugie podległy USA nowy reżim iracki z pewnością natychmiast znacznie obniży ceny ropy naftowej, co - jak się oczekuje - powinno pobudzić popadającą w recesję amerykańską gospodarkę. W dalszej perspektywie USA z pewnością zalecą Irakowi opuszczenie naftowego kartelu OPEC, łamiąc jego zdolność dyktowania cen tego surowca. Wzmocni to jeszcze bardziej światową dominację Stanów Zjednoczonych i to na wiele lat.
Radykalna reorientacja polityki USA
Pod rządami prezydenta Busha nastąpiła radykalna reorientacja polityki amerykańskiej wobec świata arabskiego, mająca, wbrew pozorom, niewiele wspólnego z atakiem z 11 września. Clintonowskie próby balansowania pomiędzy interesami przyjaznych Stanom Zjednoczonym państw arabskich jak Arabia Saudyjska czy Jordania a interesem państwa Izrael poleciały za burtę. Zastąpiła je jednoznaczna identyfikacja polityki amerykańskiej z izraelską. W samych Stanach Zjednoczonych objawiło się to w postaci ścisłego sojuszu prawicowych protestanckich fundamentalistów i proizraelskiego lobby.
Tę zmianę nastawienia widać choćby w prasie amerykańskiej, do której szerokim strumykiem płyną pełne potępienia i wzgardy dla krajów arabskich "przecieki" tak z administracji, jak i z Kapitolu. Rząd Arabii Saudyjskiej już niemal oficjalnie oskarżany jest o ciche przyzwolenie na działalność al-Qaidy, o brak elementarnej demokracji, o deptanie praw kobiet. Trzeba się mocno uszczypnąć, by przypomnieć sobie, że ledwie rok temu ten sam kraj przedstawiany był Amerykanom jako oaza politycznej stabilności i przyczółek zachodnich wpływów na Bliskim Wschodzie.
W tym kontekście jednomyślne poparcie rządów państw arabskich dla ostatniej rezolucji Rady Bezpieczeństwa w sprawie Iraku może się wydać co najmniej niezrozumiałe. Otóż warto w tym miejscu podkreślić, że jeśli komukolwiek zagraża polityka reżimu irackiego, to właśnie krajom arabskim i muzułmańskim. To właśnie przeciw nim, Iranowi i Kuwejtowi, skierowana była jak dotychczas zbrojna agresja Saddama Husajna. Jest też jednak i inny powód. W całym świecie arabskim trudno by się dopatrzyć choćby jednego reżimu wybranego w demokratycznych wyborach i rządzącego zgodnie z wolą swego narodu. Znaczna część arabskich władców rządzi z amerykańskiego przyzwolenia, a często i umocowania. Publicznie mogą sobie oni pomstować na Stany Zjednoczone, ale wara im wystąpić przeciw żywotnym interesom swego mocodawcy. Stąd zadziwiający spektakl krajów Ligi Arabskiej jednomyślnie potępiających wojnę przeciw Irakowi w niedzielę i równie jednomyślnie popierających antysaddamowską rezolucję Rady Bezpieczeństwa w poniedziałek.
Trudna praca nad rezolucją
Nad ową rezolucją Stany Zjednoczone, przyznać trzeba, sporo jednak musiały się napracować, nie było bowiem żadną tajemnicą, że w Radzie Bezpieczeństwa znajdowały się początkowo w wyra?nej mniejszości. Konsekwentnie negatywne stanowisko wobec możliwości jednostronnej amerykańskiej akcji w Iraku zajmowała Francja. Ponoć Amerykanie "wytłumaczyli" Francji, że brak poparcia dla rozprawy z Saddamem Husajnem wykluczy ją z grona państw decydujących o przyszłości Iraku po obaleniu obecnego reżimu. A trzeba wiedzieć, że wchodzą tu w grę nie tylko dostawy ropy naftowej, ale też oczekiwane miliardowe kontrakty na odbudowę irackiej infrastruktury, która z pewnością ulegnie zniszczeniu w trakcie działań wojennych.
Podobnie było w wypadku prezydenta Putina, który od dawna już usiłował stawiać znak równości pomiędzy działaniami rosyjskimi a różnymi akcjami amerykańskimi. Tak było w wypadku wojny z Talibami i tak też jest obecnie. Uwagi obserwatorów nie uszedł fakt zgłoszenia przez Rosję prawa do jednostronnej antyczeczeńskiej interwencji zbrojnej na terytorium Gruzji w dniu, w którym George Bush wygłosił atakujące Irak przemówienie w ONZ. Rosja podpisała też wielomiliardowy kontrakt handlowy z Irakiem, który - ponoć - Stany Zjednoczone obiecały honorować nawet w wypadku zmiany reżimu w Bagdadzie na proamerykański.
Chiny, które po upadku Związku Radzieckiego mianowały się rzecznikiem interesów krajów rozwijających się, też miały - jak się okazało - interes w poparciu działań amerykańskich. Na wszelki wypadek USA zupełnie wyciszyły swą krytykę brutalnych represji Pekinu wobec muzułmańskiej ludności ujgurskiej w Sinkiangu, nie mówiąc już o tradycyjnym milczeniu administracji amerykańskiej na temat Tybetu.
Na dobrą sprawę w Europie tylko Wielka Brytania od początku popierała stanowisko amerykańskie, deklarując chęć pomocy zbrojnej. Publiczne wyrażenie przez kanclerza Schršdera zastrzeżeń wobec amerykańskiej polityki bliskowschodniej wywołało gwałtowne i głębokie oziębienie stosunków niemiecko-amerykańskich. W tym wypadku, jak widać, administracja waszyngtońska zdaje się zaprzeczać głoszonej oficjalnie zasadzie respektowania przez polityków aspiracji swoich wyborców. Skoro - jak się twierdzi - Gerhard Schšder wygrał wybory głównie dzięki swej postawie antywojennej, przecież znaczy to, że wyraził tu nastroje większości niemieckiego społeczeństwa.
Nastroje reszty świata
Nastroje reszty świata - z bardzo nielicznymi wyjątkami - niewiele odbiegają od manifestowanych przez Niemców. Od Marakeszu do Manili trudno dziś uświadczyć miłośnika Stanów Zjednoczonych. Wideokasety z przemówieniami bin Ladena można spotkać na targowiskach niemal całej Azji i Afryki, podobnie jak wyrostków z koszulkami ozdobionymi portretem szefa al-Qaidy. Ewentualna "druga wojna w Zatoce" dostarczy nowego zatrudnienia producentom owych parafenaliów. A co do nieuchronności owej wojny, niezależnie od wyników pracy inspektorów ONZ w Iraku, zgodna jest dziś większość międzynarodowych ekspertów.
Co do scenariuszy samych działań wojennych, to pełne ich już są nie tylko fachowe magazyny, ale i wielkonakładowa prasa zachodnia, nie bez udziału wspomnianych "przecieków". Wiadomo, że administracja amerykańska liczy na kolejną "wojnę błyskawiczną" prowadzoną w stylu hi-tech, wiadomo też, że wielu analityków poważnie powątpiewa w jej ewentualną skuteczność. W ostatecznym jednak rachunku trudno wyobrazić sobie, by reżim Saddama Husajna był w stanie opierać się czas dłuższy najpotężniejszym siłom zbrojnym, jakie obecnie istnieją na świecie.
Im dłużej jednak będą trwały ewentualne działania wojenne na Bliskim Wschodzie, tym większe jest niebezpieczeństwo politycznej destabilizacji tego regionu. To zaś może doprowadzić do zakłóceń w dostawach ropy naftowej, co z kolei odbiłoby się fatalnie na światowej ekonomii, przeżywającej obecnie i tak dość ciężkie chwile.
Prezydent Bush twierdzi, że kosztem bezczynności wobec rosnącego zagrożenia ze strony reżimu Saddama Husajna w chwili obecnej może być uzyskanie przez niego realnych możliwości użycia broni masowej zagłady w niedalekiej przyszłości. Należy tylko mieć nadzieję, że koszt proponowanych przez Stany Zjednoczone działań nie będzie jeszcze większy, bowiem ponieść go będzie musiał cały świat. Polska również. - |
|
28 listopad 2002
|
|
MAREK GARZTECKI http://rzeczpospolita.pl
|
|
|
|
CALL FOR MAY 23RD PROTEST OF AIPAC ANNUAL CONFERENCE
maj 23, 2005
piśmienny
|
Kto z Was wybudował katedrę?
sierpień 7, 2008
Artur Łoboda
|
Umowa sprzedaży akcji PZU S.A.
luty 11, 2005
|
Kompleksy Kwaśniewskiego
listopad 19, 2003
|
Pytania do zwolenników zmniejszania podatków
październik 5, 2008
Dariusz Kosiur
|
Walka zręcznie pozorowana. Unia Europejska
listopad 18, 2002
Katarzyna Szymańska-Borginon
|
Napad na prokuratora Kapustę - sprawcy ukradli dokumenty PKN Orlen
październik 20, 2004
PAP
|
Ideał Zachodu - panowanie nad światem niewolników
luty 9, 2006
Zbigniew Jankowski
|
Chutzpah Czyli Bezczelność Ekstremistów żydowskich
marzec 5, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
List otwarty do nauczycieli i wychowawców polskich.
styczeń 7, 2006
Lusia Ogińska
|
Ciasna Linda
wrzesień 13, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki
październik 24, 2006
Zygmunt Jan Prusiński
|
Panie Loboda
sierpień 16, 2006
robert
|
Ekonomiczni gansterzy nie próżnują
październik 22, 2003
PAP
|
Prawdziwa afera
styczeń 28, 2007
Bartosz Machalica
|
Nigdzie nie ma czwartej Polski za to jeden wielki pic
styczeń 23, 2006
|
"Demokratyczny fundamentalizm" a potęga nafty
sierpień 9, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Solą w oczy
marzec 10, 2005
Wojciech Gryc
|
USA będą musiały (chciały) użyć w Iraku broni jądrowej
styczeń 31, 2003
PAP
|
Demokracja po żydowsku
listopad 4, 2007
Mariusz Piskorski
|
więcej -> |
|