ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Znowu z deszczu pod rynnę? A może w końcu demokracja bezpośrednia? 
6 styczeń 2013      Artur Łoboda
Syndrom Szydło 
9 czerwiec 2016      Artur Łoboda
Zawiadomienie o współuczestnictwie w ZAMACHU STANU przez Posłów na Sejm RP 
22 luty 2021     
Kolejne motywy napaści „Wolnego Świata” na Libię 
6 kwiecień 2011      Gasienica
Czy zawsze naiwni? 
20 styczeń 2020      Artur Łoboda
Albo rybka, albo pipka 
21 czerwiec 2016      Artur Łoboda
Zygmunt Jan Prusiński METAFORY ZE SNU - część osiemnasta 
26 luty 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Niedostrzeżony seksizm 
13 kwiecień 2009      Mirosław Naleziński, Gdynia
Polska mafiokracja 
5 marzec 2015      Artur Łoboda
To telefonia komórkowa rozgrzewa Planetę! 
5 kwiecień 2025      Artur Łoboda
Jak Platformie Obywatelskiej udało się zrobić fontannę ścieków na Placu Trzech Krzyży w centrum Warszawy. 
11 lipiec 2020      Alina
J.R. Nowak bez owijania w bawełnę. 
15 styczeń 2019      Alina
Prokuratura podjęła decyzję. Nie będzie ponownej ekshumacji ofiar w Jedwabnem 
18 marzec 2019     
Dziewiąte wezwanie o uzasadnienie wysłania obywatelki państwa Izrael - Yael Bartana - jako reprezentantki polskiej kultury na 54. Biennale Sztuki w Wenecji 
16 czerwiec 2014      Artur Łoboda
Do foliarzy - budujcie ziemianki 
25 maj 2022      Artur Łoboda
Dlaczego rząd globalny jest celem miliarderów. „Celem jest, byś nie posiadał niczego” 
23 luty 2024     
Zamiar zniszczyć Państwo 
21 wrzesień 2020      Artur Łoboda
Medialny test przed kowidem  
16 styczeń 2022     
Kulisy manipulacji, o postępach dyktatury w Polsce! cz.1  
5 grudzień 2016      Beata Kotowska
Poradnik dla Czytelników kryminałów /z teki Teatru ESSE/ 
19 styczeń 2014      /-/ Ewa Englert-Sanakiewicz

 
 

Aforyzmy 13

AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński

Ucieczka od rzeczywistych pomiarów narodzin i śmierci, gdzieś w krzewach szeleści - malinowa naga podlotka stworzona w poetyckim mieście.

Moje miasto niczym ze snu aprobuje łączenie namiętnych źródeł.

Symbioza nie kaleczy kędy noszę koszyk wierszy, wiem że czekają jak sikorki na mnie bym rozdawał im zwłaszcza te miłosne.

W moim mieście kobiety poruszają się muzycznie, ich biodra wołają o pamięć.

Nie zawodzi i nie kruszeje a wręcz zmaga się elastyczność drgań na jedno pocieszenie strun w wiolonczeli.

Cienie które mijam mają swoje nazwy.

Natenczas zapobiegliwy zamykam okiennice czuję w powietrzu nadchodzącą burzę - wtedy tylko gitara o deszczowych dźwiękach otwiera słuchającym serca.

Pasterz muzykant na fujarce grał górskim kozom, które wdzięczne rozśpiewały się chóralnie ze mną.

Nasila się mgła schodząca z gór.

To nic nie szkodzi że moje miasto maluję wciąż na płaszczyznach snu - ważne są wolne kobiety wędrujące między drzewami zapisując swe imiona.

Leżysz przede mną naga bym mógł znowu zasilić w tobie intymne światło.

Usta na wpół otwarte, całuję dolną wargę - szepczesz szmerem trawy.

Podobno był poetą nocnym, lubił pobyt wśród ulicznych lamp, stroił ten czas szanował ten czas, by noc przysiadła z nim na spaniu w dzień.

Nic szczególnego, wojny są poza moim wzrokiem a kaczeńce przepraszają nie wiem za co.

Rozbijam skały - wchodzę do środka by zmiażdżyć myśl o kochaniu z kobietą, którą poznaję w wierszu.

Nabywam rumieńców jako żywotny kawaler, że panna młoda Ewa ma jeden problem, którą sukienkę włożyć.

Stoję pod drzewem orzechowym i płuczę słowa jakbym szukał złota w kobiecie.

Nie będę wchodził w kolizję, przyroda ma swoje prawa – układa się światło, a porost drzew przy stawach nie milczy.

Tryptyk z nowym słowem roku, a nad borem szept poezji słyszę.

Zaczekam na ostatnie słowo – ureguluję czas wiersza nad potokiem dla kobiety, która wciąż czeka że przeniosę ją do snu.

Chciałbym złożyć przysięgę za Polskę – czy można o niej pisać że jest wolna, jak te trawy spowite z pieśni bez nut?

Zbieram kamienie jak modlitwy złożone na skrzydłach, ptak biały odleci tam przenieść wieści za ostatni słoneczny las.

Każdy kamień to inny blues w kolorze, zrywam jesienie dawno zapomniane – jest czas zastanowić się nad jutrem.

Bo ludzie to cienie minionego dnia, kobieta otwarta na miłość skubie korę z drzewa – sosna nie krwawi żywicą.

23 sierpień 2022

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

A new book by Israel Adam Shamir:
lipiec 1, 2005
zaprasza.net
Bogaci obrońcy chłopów
wrzesień 6, 2002
BERNADETA WASZKIELEWICZ http://rzeczpospolita.pl
"Miss Universe"
maj 31, 2005
Piotr Mączyński
Nowy Sekretarz ONZ- figurant amerykańskiej machiny terroru
styczeń 5, 2007
PNLP
Nieudana wyprawa po łupy
maj 27, 2004
Huwbejbini XXI wieku
luty 7, 2003
zaprasza.net
Koniec eksmisji na bruk?
grudzień 4, 2002
PAP
Kolejny głos w sprawie 1968 roku
Ucieczka stalinowskich zbrodniarzy

maj 22, 2003
PAP
Rocznica
listopad 26, 2004
Krzysztof Cierpisz
PAMIĘĆ NARODU
luty 5, 2003
Mit o Zyzypie
kwiecień 29, 2006
Andrzej Grabowski
Patronaria
grudzień 16, 2007
Jacek Majchrowski
MF będzie sprzedawało obligacje danej serii do wartości 20 mld zł
listopad 28, 2002
PAP
Odszkodowanie za stalinowski obóz pracy
październik 8, 2004
Nieruchawi Bryci
maj 19, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Łódzkie pogotowie nie zabijało
sierpień 13, 2002
Dziennik Łódzki
Prorok Nycz
sierpień 18, 2002
PAP
"Dziennik" z kropką
maj 8, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Eksplozja Nacjonalizmu Islamskiego?
grudzień 4, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Banki w Polsce chcą zarobić na kryzysie
styczeń 24, 2009
Paweł Ziemiński
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media