Przy okazji dyskusji o stosunkach polsko - żydowskich, gdy pada nazwisko Grossa, wyjaśniałem, że znam dwóch - całkowicie odmiennych Grossów.
Jeden to ta kanalia, która opluwa Polaków.
Ale 16 lat temu miałem okazję zobaczyć filmowy auto-wywiad wysłany z Izraela, a stworzony przez Natana Grossa.
Prócz opisu własnego życia - Natan Gross vel Grymek, pastwił się nad literaturoznawcami, którzy nie chcieli - rzekomo zauważyć, że matka Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, była Żydówką.
Jest faktem, że Natan był dość upierdliwy.
Ale ta godzinna wypowiedź
wstrząsnęła mną kulturowo.
Pół wieku po wyjeździe z Polski -
Natan Gros mówił piękną i zwięzłą polszczyzną, której nie prezentował NIKT w Polsce. Nie mówiąc już o polskojęzycznych dziennikarzach.
W życiu publicznym Polski, panowała wtedy
tyrania nowomowy bełkotu.
I dlatego w swoich wypowiedziach internetowych podjąłem szaleńczy atak na wszelkie "autorytety kulturowe", operujące pseudo-polszczyzną.
Dziś mogę przyznać, że prowadzona przez lata kampania - przyniosła pozytywny efekt.
Jednym z jego skutków jest to, że Leszek Balcerowicz został obiektywnie oceniony, bo ludzie zrozumieli, że nie ma on niczego - logicznego do powiedzenia i przestali doszukiwać się w jego bełkocie - jakichś "głębszych treści".
Dopiero w dniu wczorajszym trafiłam na film "Krakowiaczek ci ja".
http://vod.pl/filmy-dokumentalne/krakowiaczek-ci-ja/cdf56px#0
Niestety, o wiele lat za późno.
Stworzony przez Tomasza Magierskiego dokument, opowiadał o sylwetce brata Natana Grossa - Jerzego (Yorama) Grossa.
Nie wspominał on o drastycznych sytuacjach - z obu stron, ale wyważał słowa i obiektywnie opisywał swoją młodość.
Ja pozwolę sobie na przytoczenie - z pozoru niewinnego zdarzenia.
Przez środek Krakowskiego Getta przejeżdżał tramwaj.
Jakiś tramwajarz - widząc próbę ucieczki rodziny Grossa z getta zwolnił i jechał bardzo powoli, by schowali się za tramwajem, przed oczami strażników bramy wjazdowej.
Dzięki temu uciekli z getta.
Pomyśli ktoś: cóż takiego?
Gdyby jednak zauważył to jakiś gestapowiec, to w najlepszym wypadku tramwajarz zostałby brutalnie pobity kolbą karabinu. W gorszym wypadku trafiłby do obozu koncentracyjnego.
Bohaterstwo w czasie wojny zaczynało się od bardzo niepozornych zachowań.
Polecam ten film do oglądnięcia przy nadarzającej się okazji.
Jest nieco za długi, ale proszę zwrócić uwagę - jaką doskonałą polszczyzną operuje Jerzy Gross - ponad 60 lat po opuszczeniu Polski.
Niestety, ostatni z takich ludzi odchodzą.
Niedługo nie będzie żadnego świadka wojny. I wtedy NWO wprowadzi własną wersję historii, bo żydohołota wyspecjalizowała się w pokrętnej interpretacji dokumentów.
Jeżeli ten tekst przeczyta jakiś Żyd, który przeżył wojnę to namawiam to pozostawienia - jak najszerszego świadectwa tamtych czasów.
Nawet w postaci nagrania dźwiękowego.
W czasie wojny syjoniści uważali, że "jedna krowa w Palestynie jest więcej warta - niż wszyscy Żydzi w Polsce".
Z tego wniosek, że nie budowali Izraela dla Żydów, ale dla jakiejś obłąkanej idei.
Dzisiaj fałszują historię - nie dla dobra Żydów, ale dla grabieży pieniędzy.
Opisało to w przeszłości wielu przyzwoitych Żydów.
Yoram - Jerzy Gross zmarł 21 września 2015 roku w Sydney