|
Cenzorzy z Mysiej
|
|
Jak to jest, że jedne informacje da się przepchnąć do mediów, nawet kiedy są objęte klauzulą „Poufne” łamane przez „Ściśle tajne”, a inne nie. Przecież wmawiają nam usłużni politycy, że jesteśmy „państwem prawa”, że mamy demokrację i wolność słowa. Twierdzą, że cenzura to przeżytek minionej epoki państwa totalitarnego, do jakiego zaliczała się Polska Rzeczpospolita (lub, jak niektórzy twierdzili - Republika) Ludowa. Jak to właściwie jest?
Onegdaj, to znaczy za czasów odmiany polskiego totalitaryzmu, który szalał za „komuny” przy ulicy Mysiej w Warszawie mieściła się siedziba smutnych panów z nożyczkami, którzy cięli jak popadło i co popadło. Główny Urząd Kontroli Prasy - Cenzura. No ale, jak nas zapewniają nieomylni politycy, to już przeszłość historyczna. Tylko czy aby na pewno skoro co rusz coś wyłazi z tej „mysiej” nory?
O ile w miarę zrozumiałym za poprzedniej ekipy „czerwonych baronów” SLD było ukrywanie prawdy o ich przeszłości, o tyle nie zrozumiałym jest czynienie tego nadal. Oni mieli interes aby się bronić przed zdemaskowaniem, gdyż groziła im polityczna śmierć i odpowiedzialność karna. A ci, to znaczy obecni politycy, którzy przyszli po tamtych, jaki mają cel? Co tych łączy z przeszłością tamtych?
Przyglądając się temu, co się obecnie odbywa na polskiej scenie politycznej, nietrudno dostrzec iż bitwa jaka się rozgrywa to wojna cenzorów. Przeciętny śmiertelnik nie wie o co toczy się gra. Nie wie, czy jest to walka z patologią poprzedniego systemu, czy wojna pomiędzy ideowo zbliżonymi programami PO i PiS. Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi, w tym przypadku, o władzę.
Ścierają się półprawdy, kłamstwa i poufne tajemnice objęte klauzulą tajności. Ktoś przypatrujący się z boku może (i słusznie) zadać pytanie: skąd tyle poufnych i tajnych tematów w demokratycznym państwie prawa? I wcale nie chodzi o obronność polskiego terytorium. Tajemnice, jak się okazuje, dotyczą zwyczajów panujących na ulicy Mysiej w czasach PRL.
Pierwszą (oficjalną) ofiarą cenzury prewencyjnej (tej upublicznionej, albowiem nie znane są dotąd losy zatrzaśniętych akt spraw dotyczących „kontrowersyjnych” publikacji w pomniejszych publikatorach) padł Tomasz Sakiewicz, naczelny „Gazety Polskiej”, któremu sąd poszatkował jego artykuł (GP nr 24, 14.06.06) na temat roli Bogusława Koczura, który wyprowadzał publiczne pieniądze z Komitetu ds. Młodzieży za czasów, gdy kierował nim Aleksander Kwaśniewski.
Zatem po 17 latach trwania „państwa prawa” sąd wcielił się w rolę cenzora unaoczniając, że w tym kraju wciąż są równi i równiejszy, że oprócz zwykłych krów są jeszcze święte krowy.
Obecny minister sprawiedliwości tworząc swoją policję polityczną sięga po sprawdzonych fachowców poprzedniej (SLD) policji politycznej. Jaki im ten mariaż wychodzi widzimy na własne oczy i słyszymy na własne uszy. Metody, jakimi nas zaskakują różne oficjalne służby, mogą przyprawić co najmniej o gęsią skórkę, a nawet spowodować nagłe zejście. Jakimi metodami posługuje się tajna policja, możemy się tylko domyślać.
Niezrozumiałe są, dla przeciętnego obywatela, cele tych działań. Używając nowomodnego określenia porażają takie informacje jak ta: „Prokurator rozłożył policyjną akcję”. Z treści artykułu (GW z dnia 28.08.07) dowiadujemy się iż kolejny „fachowiec” Zbigniewa Ziobry, Jerzy Hołda prokurator z Katowic wydał nakaz zatrzymania oficera Centralnego Biura Śledczego koordynującego operację, która miała na celu rozbicie mafii paliwowej. Oficer wyszedł na wolność w kwietniu tego roku i – jak się okazuje – żadne ze stawianych zarzutów nie okazały się prawdziwe. Wygląda na to, że jego aresztowanie miało na celu uchronić gangsterów? Za to Hołda szybko awansował do Prokuratury Krajowej gdzie pracował w biurze ds. przestępczości zorganizowanej, a potem został oddelegowany na szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie: zaskakujący jest jego związek z działaniami w/s B. Blidy(...).
W takim funkcjonowaniu „państwa prawa” zastanawia wiele spraw. Szokuje to, że mało wiarygodnym posłom powierza się tajemnice państwowe, że mogą mieć wpływ (poprzez posiadaną wiedzę) na kształt uprawiania polityki w tym państwie.
Obserwujemy jak na Wiejskiej stosowane są metody z Mysiej; jak w państwie demokratycznym dyktaturę obejmuje Marszałek Sejmu. Jesteśmy świadkami wzajemnie się szantażujących poszczególnych grup politycznych; pozwala im na to posiadana wiedza z teczek tajne łamane przez poufne. W czyim interesie jest takie funkcjonowanie resortów siłowych, o które wojna rozpoczęła się blisko dwa lata temu pomiędzy PiS i PO.
|
|
28 sierpień 2007
|
|
Marek Olżyński
|
|
|
|
Szybki osąd - tańsze państwo
styczeń 25, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Polonia - List do Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego
styczeń 29, 2008
przyjaciel
|
Dwa nagie miecze, czyli szabla przodków
czerwiec 10, 2007
jw
|
Syndrom zajączka i nied?wiedzia
maj 10, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Fire Wolfowitz
kwiecień 13, 2007
Ben Wikler
|
W sprawie roszczeń WJC
luty 27, 2007
przysłał Bohdan Szewczyk
|
WOBEC CZASU IDZIEMY Z MGَ BEZ SUKCESU.
listopad 22, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
|
Coś dla ducha - Boże Narodzenie 2005
grudzień 27, 2005
zaprasza.net
|
Jestem pewny że Miller nie poda się do dymisji
kwiecień 27, 2004
J. Rzeszewski
|
Gnoza - korzenie obledu
czerwiec 16, 2007
...
|
Krajobraz z radarem
wrzesień 21, 2006
Michał Sobczyk, Jarosław Szczepanowski
|
Nowy twór polonofoba
czerwiec 28, 2006
Michał Likowski
|
Sarkozy popiera budowę Muzeum Historii Żydów Polskich
luty 19, 2008
PAP
|
Mordercy Olewnika
styczeń 23, 2009
...
|
Tarcza początkiem wyścigu zbrojeń?
kwiecień 27, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Tadeusz Kowalik - Ewolucja systemu ekonomicznego USA
listopad 22, 2002
Tadeusz Kowalik
|
Żydzi i rewolucja
październik 24, 2007
Izrael Szamir
|
Sanhedryn
sierpień 16, 2003
Andrzej Kumor
|
Skandal w mięsie
kwiecień 26, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
CYNCYNAT PO POLSKU
kwiecień 30, 2008
Marek Jastrząb
|
więcej -> |
|