|
Chini kontra Stani
|
|

Z wielkim medialnym hukiem agencje donoszą o (rzekomej) walutowej rewolucji - *Chiny ugięły się pod naciskami świata, zwłaszcza USA - umocniono juana wobec dolara, ale tylko o 2,1%.* - Gazeta Wyborcza (22 lipca 2005). Ale mi rewolucja... To jak nazwano by zmianę dwudziestoprocentową?Ale teraz najciekawsze wnioski - *Decyzja Chin może przynieść niewielką ulgę dla polskiego rynku, bowiem nasze firmy, handlujące z Chinami, mają zwykle kontrakty zawarte w dolarach albo w euro.* A nieco wcześniej - *Z decyzji Chin najbardziej zadowoleni są Amerykanie.* Dlaczego oni się cieszą, a my nie? Czyżby oni zawierali umowy w juanach? Albo oni są zawsze uśmiechnięci, a my zawsze naburmuszeni?
*Deficyt handlowy USA z Chinami sięgnie w tym roku 225 mld dol., zaś w ubiegłym wyniósł - 162 mld dol.* Ponadto Stani obwiniają Chinów o utratę 2,8 mln miejsc pracy. Przecież handel światowy, a zwłaszcza w wykonaniu USA, to wolna wymiana - nikt nie zmusza Amerykanów do zwiększania deficytu. Jeśli nie potrafią taryfą celną walczyć z mniej lub bardziej uczciwie konkurującymi Azjatami, to niech przejrzą nasze taryfy z czasów komuny - na samo cło za sprowadzane z Zachodu auto musieliśmy pracować parę lat (a i teraz, wbrew ustaleniom, potomkowie poprzednich profesorów ekonomii, ustalają nielegalne akcyzy). Niech rzucą okiem na nasze pomysły - może nareszcie zastosują u siebie coś polskiego... A z drugiej strony - może dzięki utracie miejsc w Stanach, skośnoocy Chini zyskali 10 razy więcej miejsc pracy u siebie? Dlaczego mamy mówić, że jedno koło jest zepsute? Zauważmy, że trzy mają się dobrze i trzymają się podwozia - wszak świat to jedna wielka wioska i nie ma znaczenia dla Ziemian, czy pracuje Amerykanin, czy Chin. A jeśli zamiast jednego Stana pracuje 10 Chinów, to jeszcze lepiej dla świata...
Nie mogę zrozumieć (przy całej sympatii dla USA), dlaczego doskonale urządzona kapitalistyczna amerykańska maszyneria chce wpłynąć na chiński kurs walutowy? Przecież to prywatna sprawa każdego niepodległego państwa - czy my sugerujemy naszym przyjaciołom zmianę kursu dolara wobec złotówki? Oczywiście, kiedy widzę chińskie zwijane dwumetrowe miarki w cenie biletu autobusowego albo słyszę o truskawkach tańszych od polskich (po uwzględnieniu kosztów transportu - ich zza Uralu, naszych z Kaszub) to wszelkie zdroworozsądkowe obliczenia biorą w łeb. Jednak od setek lat znane są cła - i co? A przy okazji - dlaczego Polacy nie wożą owoców i warzyw do zachodniej części Unii, skoro mogliby tam parę razy drożej je sprzedać niż w Polsce, a Chini zarzucają Europę swymi wyrobami? Im się chce telepać tysiące kilometrów, a nam się nie chce za miedzę? Zamiast godnie sprzedawać produkty naszej ziemi, to służalczo sprzątamy im ulice i biura...
*Do Chin płynie kapitał spekulacyjny, nie udaje się zahamować gorączki inwestycyjnej. Ta z kolei sprawia, że chiński popyt podbija światowe ceny surowców.*
Owszem, ceny węgla i stali koszmarnie poszły w górę, jednak trudno zrozumieć chińską matematykę - jeśli budowana tamtejsza chińska fabryka podrożała niemal dwukrotnie z powodu zwyżki ceny surowców, to jak ma się to do biznesowego planu? Przecież wszystkie wska?niki uległy pogorszeniu. Aby utrzymać cenę owych miarek, należałoby obniżyć pensje i tak biednym Azjatom. Jeśli świat nie potrafi wpłynąć na chińskich fabrykantów, aby płacili swym rodakom więcej za pracę, jeśli nie potrafi ochłodzić ich cłami, no to patrzmy sobie nadal spokojnie, jak oni wykończą naszą amerykańsko-europejską gospodarkę, ku uciesze naszych nabywców i ku rozpaczy naszych pracowników (zasadniczo to te same osoby!). A ten kapitał spekulacyjny to niby skąd płynie? Przecież nie kradną go obywatele Państwa Środka z zachodnich banków, ale to sami praworządni kapitaliści wysysają ów kapitał z własnych ojczyzn, pozbawiając pracy swych ziomków. W ten sposób zdają współczesny egzamin z patriotyzmu - dla większych korzyści zaprzedają się bożkowi Mamonie, spychając rodaków w sferę bezrobocia.
A gdyby tak Chiny zmieniły swą walutę na dolara - połowa ludzkości przestałaby przeliczać kursy walutowe (juana na dolara i odwrotnie)...
*Świat pozytywnie ocenia decyzję Chin - pochwały spływają z Japonii, Francji, Niemiec...* Ludzie, wystarczyło zmienić kurs o 2% i listy dziękczynne im ślą! A co będzie, jeśli Chini zrewaluują juana o 20-30%, bo tyle sobie życzy Międzynarodowy Fundusz Walutowy? Może nasz rząd pójdzie w podobnym kierunku i zacznie ktoś nas w końcu chwalić?
*Jeśli juan będzie się wzmacniał, to Chiny zaczną więcej importować i inwestować za granicą. To pomoże im się włączyć do gospodarki światowej.* Dla globu nie ma znaczenia, w którym jego miejscu trwa produkcja. Nie jest to ważne, podobnie jak nie wiemy dokładnie, gdzie znajdują się nasze skrzynki emajlowe - ważne, że działają... Zresztą - gdzie Chini znajdą tańszych robotników? Będą więcej importować, ale - znając ich niewygórowane wymagania oraz niskie płace - raczej surowce, aby je przerabiać na jeszcze lepsze i coraz tańsze miarki, którymi dokumentnie zaleją świat.
|
6 sierpień 2005
|
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
|
|
|
Bezrobotni korzystają z Unii
maj 1, 2005
cc
|
We are buying up Manhattan, Poland, Rumania and Hungary
grudzień 16, 2007
PB
|
Z frontu walki z nudą
sierpień 11, 2006
Stanisław Michalkiewicz
|
Historyk niepokorny
marzec 22, 2003
Jerzy Robert Nowak
|
Anglicy nie pozwolą Irakowi uniknąć wojny
grudzień 16, 2002
PAP
|
Eutanazja dla górnictwa
sierpień 3, 2003
Teresa Wójcik
|
Dwa oblicza Ministerstwa Finansów
maj 18, 2006
PAP
|
List do zdrajcow Polski
czerwiec 15, 2008
przeslala Elzbieta Gawlas Toronto
|
Szef rady programowej PO
styczeń 25, 2004
|
Podłoże polityczne i ekonomiczne planów ataku na Iran
wrzesień 1, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Pulapka w Iraku
grudzień 26, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Pięć minut przed Żydami
marzec 7, 2008
Artur Łoboda
|
Neonazistowska Unia Europejska
lipiec 16, 2004
|
prośba zmianę w galerii malarstwa polskiego
maj 3, 2008
Wiola
|
Wybraliśmy do sejmu kanalie
marzec 20, 2003
zaprasza.net
|
Prorok Nycz
sierpień 18, 2002
PAP
|
Dlaczego Rosja chce być znowu superpotęgą?
październik 28, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Odwijamy z bawełny
sierpień 29, 2006
Stanisław Michalkiewicz
|
Globalizacja, czyli programowy upadek Świata
luty 20, 2005
Artur Łoboda
|
Karykatury w "Rzeczpospolitej"
luty 5, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
więcej -> |
|