ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Cała prawda o World Trade Center 
Filmik dokumentalny przedstawiający wydarzenia z 11 września 2001 roku. 
Powszechny nakaz maskowania nadal jest bezprawny 
Pomimo nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nakaz zakrywania twarzy jest bezprawny. 
Dr. Zelenko przed sądem rabinicznym o zbrodni szczepień przeciw Covid 
Dr. Zelenko opracował słynny „Protokół Zelenki” dotyczący wczesnego leczenia ambulatoryjnego COVID, za pomocą którego z powodzeniem wyleczył 6000 pacjentów i który obejmuje m. in. hydroksychlorochinę i cynk. Bez owijania w bawełnę wyjaśnia, dlaczego szczepienie przeciwko COVID jest prawdopodobnie najniebezpieczniejszą naukową herezją w historii ludzkości i ostrzega przed potencjalnym ludobójstwem na planecie 
To tylko... / It's just...  
Jak Nas wganiają w kajdany 
Żydzi tradycjonaliści przeciwko syjonistom 
 
Jak tlenek grafenu reaguje w organizmie  
Przez szczepionkę dostaje się do tkanek i "mnoży się", tworząc sieć przewodzącą w całym ciele, a następnie...  
Co musimy zrobić aby pokonać globalistów? 
Brat Alexis Bugnolo z Rzymu. 
Prawdziwym powodem, dla którego rząd chce, abyście co 3 miesiące otrzymywali booster COVID-19 jest to, że u zaszczepionych rozwija się nowa forma AIDS 
 
Konzentrationslager Fuehrer  
Niemcy - obóz koncentracyjny dla niewierzących w wirusa 
Ubezpieczenie od szczepień na kowida 
Tak Ministerstwo Finansów wycenia szkody w zdrowiu - wynikłe z eksperymentalnego szczepienia przeciwko nieistniejącemu kowidowi. 
Hiszpański rząd przyznał się do powietrznego spryskiwania całej ludności chemikaliami 
Podczas strategicznie zaplanowanego „stanu wyjątkowego” covid-19, Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) upoważniła hiszpański rząd do rozpylania z nieba śmiertelnych smug chemicznych . 16 kwietnia 2020 r. hiszpański rząd po cichu przyznał, że upoważnił wojsko do rozpylania biocydów na całą populację.  
Szczepionkowy stan wojenny w Nowym Jorku 
Nowy Jork inicjuje wprowadzenie medycznego stanu wojennego z użyciem oddziałów wojska, aby przejąć szpitale, z których niezaszczepieni pracownicy służby zdrowia są masowo zwalniani 
Polskie firmy nie obsługuja POLICJANTÓW 



 
Dr.Coleman szczepionka Covid możne zabić każdego 
Wszystkie zaszczepione istot zaczną umierać jesienią  
TAK SIĘ BAWIĄ UKRAIŃCY - KORUPCJA źródłem BOGACTWA? 
Bardzo drogie auta, prywatne odrzutowce, jachty, helikoptery i nieruchomości w luksusowych europejskich destynacjach, przemyt w walizkach kilkunastu lub kilkudziesięciu milionów dolarów i ponad miliona euro tak bawią się ukraińskie elity.  
"Pytam w imieniu zdezorientowanych".  
"Pytam w imieniu zdezorientowanych". List prof. Rutkowskiego do ministra zdrowia 
W pierwszej kolejności powinno zostać ustalone, kto za to odpowie? 
Niektórzy mówią, że jest to wirus, który ma zlikwidować Christmas w Wielkiej Brytanii oraz w całej Europie – unieruchomić kraj w momencie, kiedy chrześcijanie obchodzą jedno z dwóch najważniejszych świąt w ciągu roku 
Sąd nie chce wysłuchać byłych pacjentów profesora Talara 
Profesor Jan Talar, z powodzeniem przywracający do sprawności pacjentów, którym inni medycy nie dawali szans przeżycia, po raz kolejny stanąć musiał przed Okręgową Izbą Lekarską prowadzącą przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Sprawa została zawieszona do 1 października. 
Dr Michael Yeadon: masowe morderstwa z paszportami szczepionek i szczepionkami uzupełniającymi 
Ten system jest wprowadzany za pomocą kłamstw w jakimś celu, i myślę, że celem jest całkowita totalitarna kontrola. 
Astrid Stuckelberger, sygnalistka WHO - wywiad 'Planet Lockdown' 
 
więcej ->

 
 

Sąd nad Rządem, czy Rząd nad Sądem

Wyrok Sądu Najwyższego jest wyrokiem ostatecznym. Dokonana w nim ocena działań wysokich urzędników państwowych jest jednocześnie dyrektywą dla przełożonych, co w takiej sytuacji obowiązani są zrobić. Co zrobi premier Donald Tusk, wkrótce się okaże.

Stan państwa prawnego

Przed Sądem Najwyższym – 19 lutego, sygn. akt II PK 256/07 – odbyła się rozprawa przeciwko Urzędowi Patentowemu Rzeczypospolitej Polskiej. Przedmiotem rozpoznawania skargi kasacyjnej był sposób potraktowania byłego dyrektora w UP RP, który objął stanowisko w wyniku wygranego konkursu.

Zatrudnionemu na 3 miesiące, rzekomo w celu sprawdzenia jego przydatności, po upływie terminu, kierownictwo Urzędu odmówiło podpisania następnej umowy. Bez podania powodów. A właściwie z podaniem, bo pracodawca ma prawo i tyle.

Niezupełnie. Nawet w prywatnych firmach naruszenie prawa, naruszenie zasad współżycia społecznego też nie korzystają z ochrony prawnej – art. 8 Kodeksu Pracy. Tu zaś chodzi o urząd administracji publicznej, do którego stosuje się cały wachlarz innych przepisów, wyłączających dowolność postępowania.

Bardziej szczegółowe opisy postępowania kierownictwa Urzędu Patentowego RP, na przestrzeni kilku lat, przedstawiane były w wielu tekstach. M.in. „Dyrektora na chwilę przyjmę”, „My czyści, my przejrzyści”, „Criminal-Prezes dance”, „Patent na tanie państwo”, „Syndrom „lub czasopisma”, czy „Postępowania zaciemniające”. Wszystkie dostępne w sieci.

Sąd Najwyższy, uzasadniając wyrok uchylający wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie dokonał druzgocącej oceny zarówno składu orzekającego w II instancji, jak też przede wszystkim kierownictwa Urzędu Patentowego RP.

Wprawdzie wyroki SN są ostateczne i nabierają mocy z chwilą ogłoszenia, jednakże na bardziej szczegółowe wnioski i konkluzje trzeba trochę poczekać do czasu sporządzenia pisemnego uzasadnienia. Ale już na podstawie ustnie wygłaszanych tez i twierdzeń, oceniających urzędników administracji rządowej wysokich szczebli, można ocenić faktyczny stan państwa.

Tymczasem wystarczy przypomnieć fragment wyroku Sądu Rejonowego w Warszawie:
(sygn. akt VII P 464 /06)

„(…)Czynność prawna stron w postaci zawarcia umowy o pracę na czas określony była jak już wskazano wyżej sprzeczna z zasadami współżycia społecznego, ale nie była sprzeczna z prawem, bowiem została zawarta w granicach zakreślonych przez ustawodawcę w treści przepisu art. 48 ust 3. Zmierzała jednak do obejścia prawa.
Cel obejścia ustawy polega bowiem na takim ukształtowaniu treści umowy, które pozornie nie sprzeciwia się ustawie, ale w rzeczywistości zmierza do zrealizowania celu przez nią zakazanego. Umowie o pracę nienaruszającej w tym wypadku art. 48 ust 3 ustawy można stawiać zarzut zawarcia w celu obejścia prawa, gdyż jej cel dyktowany był wyłącznie chęcią pozornej realizacji wyniku konkursu, a w efekcie zmierzał do jego zanegowania. Mając na względzie powyższe rozważania Sąd na zasadzie art. 59 kp w związku z art. 56 kp zasądził na rzecz powoda odszkodowanie (...)”.

Sąd nad Rządem

Sąd Najwyższy nie tylko podzielił stanowisko Sądu I instancji, ale w swojej jednoznaczności ocen poszedł jeszcze dalej. W państwie, które chce uchodzić za demokratyczne i prawne, mające ambicje porównywania się do demokracji państw zachodnich, ten wyrok SN byłby wyrokiem dla funkcjonariuszy publicznych.

Różnie wprawdzie bywa z tymi demokracjami, niejedno się tam wydarza, co bulwersuje opinię publiczną. Kiedy jednak na światło dzienne, do wiadomości społeczeństwa docierają wiadomości o zjawiskach nawet dużo lżejszej rangi, niż to, co wynika z przytoczonego fragmentu wyroku, reakcje i społeczeństwa, i władzy są jednoznaczne i zdecydowane.

Tytułem przykładu można przywołać nie tak dawne szwedzkie doświadczenia. Dwóch ministrów, po ujawnieniu, w jednym przypadku uchylania się od opłat abonamentowych, w drugim zatrudniania na czarno gosposi, już następnego dnia przestało być ministrami.

I nikt nie czekał na żadne sądy, odwołania, nikt nie podejmował prób racjonalizowania czy innych ekwilibrystyk retorycznych, by sprawy zamazać, zagadać, a w końcu ukryć. Wystarczyło samo ujawnienie sprzeniewierzenia się przez wysokich urzędników państwowych zasadom służby publicznej.

Jeżeli ocena w najwyższej instancji potwierdza, że wysocy urzędnicy administracji rządowej dopuścili się naruszenia zasad współżycia społecznego, to nie ma tu miejsca na jakieś pozorowane rozważania o ewentualnych błędach w zarządzaniu.

Jeżeli jeszcze Sąd stwierdza działania w celu ominięcia przepisów prawa przez wysokich funkcjonariuszy publicznych, to w faktycznie demokratycznych systemach prawnych oznaczałoby to dla tych funkcjonariuszy śmierć cywilną.

Zwłaszcza, gdy wyrok taki dotyczy osób tzw. zaufania publicznego, na dodatek wykładowcy akademickiego, w tym zasad etyki, wychowawcy młodzieży. Jak odbierać to będą studenci Politechniki Świętokrzyskiej, nie wiadomo. Ale można przypuszczać, że jakiejś części będzie przykro.

Można, rzecz jasna, udawać brak wiedzy na ten temat. Mimo, że publikacje prasowe w gazetach prawnych już się ukazały i poszły w świat. Skąpe wprawdzie i wykazujące jakiś zadziwiający brak zrozumienia istoty tego wyroku. Sprowadzanie go do jakiejś pojedynczej sprawy sporu pracownika z pracodawcą, jakich są setki, jest całkowitym nieporozumieniem.

Sąd Najwyższy w istocie ocenił tu system państwa, który poprzez pryzmat działania kierownictwa Urzędu Patentowego RP ukazał rzeczywistość, z jaką mamy do czynienia na co dzień. Ten obraz jest porażający.

A przecież to tylko drobny wycinek, okruch zaledwie tej mrocznej rzeczywistości. Jest o tym szerzej w wymienionych wyżej artykułach. Również o innych urzędach administracji rządowej.

Słychać teraz o planowanej kontroli NIK w stołecznym Ratuszu, gdzie badane mają być sposoby przeprowadzania konkursów na kierownicze stanowiska. Oczywiście, też dopiero po publikacjach prasowych. I to publikacjach określonych mediów, bo wcześniejsze publikacje na te same tematy – o konkursach w samorządach, np. „Przejrzystość niezupełna” - dziwnymi zrządzeniami nie trafiały do właściwych czynników.
Choć do połowy kraju i kawałka świata trafiają bez przeszkód.

Aby więc i tym razem ponownie nie umknęły uwadze rządu, z przyczyn tajemniczych, informacje o stanie państwa i kondycji kadr w administracji rządowej, kopię wyroku SN, otrzymają imiennie, m.in. tak premier Donald Tusk, jak i wicepremier Waldemar Pawlak, który jako Minister Gospodarki jest organem nadzoru nad Urzędem Patentowym RP.

Sąd nad Sądem

Wyrok Sądu Najwyższego w tej sprawie stanowi też ocenę zespołu orzekającego Sądu Okręgowego w Warszawie (sygn. akt XII Pa 397/06).

Po wyroku Sądu I instancji należało się spodziewać, że już to stanowić będzie poważny sygnał dla rządu, by baczniej przyjrzeć się działaniom Urzędu Patentowego RP. Jak zadziałały mechanizmy szwedzkie, mieliśmy przykład. Jednak RP, jak się okazuje, dzieli od Szwecji, w sensie mentalnym, nie niewielkie morze, lecz kilka sporych oceanów.

Urzędnicy rządowi, co było do przewidzenia, zasłonili się oczekiwaniami na prawomocny wyrok Sądu Okręgowego, do którego obie strony wniosły apelację. W zasadzie słusznie o tyle, że dopiero wyrok prawomocny ma powagę rzeczy osądzonej. Jednakże nie chodziło przecież o natychmiastowe i drastyczne decyzje, ale tylko, a może aż o wszczęcie drobiazgowej kontroli w materii, jaką Sąd I instancji ocenił w wyroku.

Tymczasem nie tylko nie zrobiono nic, ale nawet przeciwnie, zorganizowano w czasie oczekiwania na rozprawę przed SO konkurs na prezesa Urzędu Patentowego RP, który – jakżeby inaczej – Alicja Adamczak wygrała. Jako jedyny kandydat w tym konkursie.

Szczegóły tego konkursu też są ciekawe. Jak choćby już sam fakt, że do konkursu dopuszczono osobę, przeciwko której zapadł wyrok sądowy. Należało przynajmniej zawiesić postępowanie konkursowe do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia.

Urzędnicy czekać nie zamierzali. Zupełnie tak, jakby z góry wiedzieli, że wyrok Sądu Rejonowego zostanie unicestwiony. I nie zawiedli się. Sąd Okręgowy – po roku od wniesienia apelacji - całkowicie zmienił wyrok na korzyść pozwanego Urzędu Patentowego RP.

Zmiana wyroku sama w sobie nie stanowi jeszcze jakiejś szczególnej osobliwości. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą przepisy, co do których istnieją możliwości różnych interpretacji. Jednakże to, czego dokonał Sąd Okręgowy w Warszawie zjeżyło włosy na głowie wielu prawnikom.

Sąd II instancji nie dokonał odmiennej interpretacji przepisów, będących podstawą orzekania w sprawie, ale w ogóle przyjął za podstawę zupełnie inne przepisy. Takie, które w tej konkretnej sprawie nie mogły mieć zastosowania.

Nie dość, że dotyczyły naboru na wolne stanowiska w służbie cywilnej, a nie konkursów na wyższe stanowiska, to na dodatek do osoby powoda nie mogły mieć zastosowania w żadnej sytuacji. Wynikało to wprost z samej treści przepisów i stanu faktycznego.

Potwierdził to w wyroku Sąd Najwyższy, krótko i zwię?le odrzucając tak ustalone przez SO podstawy prawne. SN nawet nie uznał za stosowne tracić czasu i słów, by w tej materii w ogóle podejmować jakieś głębsze rozważania. Po prostu w dwóch zdaniach stwierdził to, co każdemu umiejącemu czytać rzucało się od razu w oczy.

Tym samym SN wskazał w sposób bezsporny, że wyrok SO był niezgodny z prawem.

Rząd nad Sądem?

Czy w tej sytuacji należy rozumieć, że troje sędziów zawodowych to analfabeci? Czy w grę weszły jakieś inne czynniki? Na te pytania odpowie – być może samej sobie – Krajowa Rada Sądownicza. Powinien też coś z tą sprawą, być może w kwestii poziomu kwalifikacji sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie, zrobić Prezes SO. Co zrobi, okaże się, gdy powrócą do ponownego rozpoznania akta z Sądu Najwyższego.

Nie ma tu bowiem mowy o błędnej wykładni czy kontrowersyjnej interpretacji prawa. Jeśli więc nie wtórny analfabetyzm składu orzekającego, to co się wydarzyło? Może Minister Sprawiedliwości znajdzie jakieś racjonalne wyjaśnienie treści tego wyroku SO?

Być może też pytania te skłonią do postawienia innych i poszukania na nie odpowiedzi. Na przykład, dlaczego prezes Urzędu Patentowego RP, doktor nauk prawnych, po aplikacji sędziowskiej, Alicja Adamczak, z taką determinacją broniła się przez lata, wbrew prawu, przed przeprowadzaniem konkursów na stanowiska dyrektorów?

A konkursy, które były przeprowadzane, gdzie w komisjach zasiadał Cezary Pyl, wówczas – podobno - jako zastępujący dyrektora generalnego, obecnie dyrektor generalny UP RP, doprowadzano do unieważnienia lub ich wyniki niweczono tak, jak w opisywanej sprawie?

Skąd bierze się ten, można powiedzieć, paniczny wręcz strach przed wysoko wykwalifikowanymi „obcymi” na stanowiskach kierowniczych w UP RP? Dlatego, że „obcy”, czy dlatego, że fachowcy?

A może jedno i drugie łącznie?

Witold Filipowicz
Warszawa,
mifin@wp.pl
13 grudzień 2008

Witold Filipowicz 

  

Archiwum

Demokracja, czyli "sztuka manipulacji"
maj 13, 2003
Artur Łoboda
Dziennikarska (nie)rzetelność
grudzień 8, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Kryzys tożsamości
wrzesień 18, 2003
Iwo Cyprian Pogonowski
Komu ma służyć państwo?
październik 5, 2004
Bartłomiej Doborzyński
Było dwóch agresorów w 1939 r.
wrzesień 9, 2004
Is Poland America's donkey or could it become NATO's horse?
maj 12, 2003
przesłała Elżbieta
Mniejszość niemiecka głosuje w wyborach do Bundestagu
wrzesień 21, 2002
PAP
Nadchodzi czas katakumb....
maj 12, 2003
Andrzej Kumor
"Solidarność" - Krystalizacja ruchu społecznego po wielkiej rewolcie Tezy i pytania Partia, czyli obrońca ancien re
czerwiec 2, 2002
Andrzej Friszke
Licytacja hasła WOŚP
styczeń 10, 2009
Mirosław Naleziński, Gdynia
Niemcy nie dadzą się wciądnąć w wojnę
styczeń 19, 2003
PAP
"Powstań Polsko zrzuć kajdany..."
maj 12, 2003
przesłała Elżbieta
Cieć testuje prawo wyborcze
październik 25, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Śmierć gen. Sikorskiego a antypolskie interesy Wielkiej Brytanii
grudzień 15, 2005
Jan Duranowski
Na kogo nie głosować podczas zbliżających się wyborów
wrzesień 24, 2005
Artur Łoboda
Opus Diaboli
grudzień 26, 2005
Mirosław Sieja
KONGRESU POLSKI SUWERENNEJ - PRAWNO-USTROJOWE PODSTAWY
marzec 6, 2004
Konstytucja zagłady
marzec 8, 2005
Tomasz Ja?wiński - Nowa Myśl Polska
Demokracja made in Poland
sierpień 31, 2007
Colas Bregnon
Karol Marks - W kwestii żydowskiej
maj 4, 2008
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media