ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Szczepionka przeciwko ospie prawdziwej wyzwoliła wirusa AIDS 


Epidemia AIDS mogła zostać wywołana przez masową kampanię szczepień, która zlikwidowała ospę prawdziwą. Światowa Organizacja Zdrowia, która kierowała trwającą 13 lat kampanią, bada nowe dowody naukowe sugerujące, że uodpornienie szczepionką Vaccinia przeciwko ospie prawdziwej obudziło niepodejrzewane, uśpione zakażenie ludzkim wirusem obrony immunologicznej (HIV). 
Warto posłuchać 
Chociaż scyzoryk się w kieszeni otwiera - to musimy zapamiętać takie zdarzenia i przypomnieć przed Trybunałem do spraw zbrodni kowidowych 
Skazany za pestki moreli, B17  
Faszyzm w barwach demokracji 
Dr Mike Yeadon rozmawia z dr Reinerem Fuellmichem o kłamstwach dotyczących COVID  
„Nie bój się wirusa. To nie jest tak niebezpieczne, jak ci wmówiono.

„Bójcie się swoich Rządów - lub organów, które panują ponad tymi Rządami”. 
Kanciarze z Wall Street 
Film przedstawia kulisy Wall street . Metody działania , które doprowadziły w ciągu kilku ostatnich lat do wywołania kryzysu finansowego. 
Szczepionka covid zacznie zabijać w sezonie zimowym 
Lekarze dla prawdy: „W okresie jesienno-zimowym 2021 r. Co najmniej 20-30% zaszczepionych przeciwko COVID umrze z powodu szczepionki,i przypiszą to nowemu szczepowi wirusa. 
Szokujące zdjęcia mikroskopowe skrzepów krwi pobranych od tych, którzy „nagle umarli” – po szczepieniu 
Struktury krystaliczne, nanodruty, cząstki kredowe i struktury włókniste, które są obecnie rutynowo znajdowane u dorosłych, którzy „nagle zmarli”, zwykle w ciągu kilku miesięcy po szczepieniu na kowid. 
Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 
23 października 2020 zespół złożony z Claire Edwards (byłej redaktor pracującej dla ONZ, badaczki i mówczyni), Stevena Whybrow (dziennikarza śledczego, aktywisty, badacza Prawa Naturalnego i mówcy), Lucasa Alexandra (dziennikarza i prowadzącego telewizję internetową Age of Truth) oraz kilku innych osób, doręczył prezydentowi Austrii pismo, które następnie zostało odczytane i wyjaśnione bardziej szczegółowo na konferencji prasowej. 
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem 
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag  
16 czerwca globaliści wywołali mRNA „biologiczne tsunami” na japońskim stadionie piłkarskim pełnym 40000 widzów – „Replikony” w celu rozprzestrzeniani 
Wiadomość wręcz nieprawdopodobna.
Ale zapamiętajmy ją.
 
Rothschildów apetyt na Chiny 
 
Wirusowe kłamstwa. Komu zależy na straszeniu nas przeziebieniem? 
 
Niemcy 1940 - Izrael 2009 - Szokujące zdjęcia 
 
Sąd nie chce wysłuchać byłych pacjentów profesora Talara 
Profesor Jan Talar, z powodzeniem przywracający do sprawności pacjentów, którym inni medycy nie dawali szans przeżycia, po raz kolejny stanąć musiał przed Okręgową Izbą Lekarską prowadzącą przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Sprawa została zawieszona do 1 października. 
Wzrost o 6000% zgonów spowodowanych szczepieniami w pierwszym kwartale 2021 r. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2020 r 
Jak można się spodziewać, gdy nowe eksperymentalne „szczepionki”, które nie zostały zatwierdzone przez FDA, otrzymają zezwolenie na stosowanie w nagłych wypadkach w celu zwalczania „pandemii”, która ma obecnie ponad rok, liczba zgonów po zastrzykach tych zastrzyków gwałtownie wzrosła w Stanach Zjednoczonych. populacji o ponad 6000% na koniec pierwszego kwartału 2021 r., w porównaniu do odnotowanych zgonów po szczepionkach zatwierdzonych przez FDA na koniec pierwszego kwartału 2020 r. 
Prof. Sucharit Bhakdi: wykład na temat szczepień  
 
Strona Krzysztofa Wyszkowskiego 
Strona domowa Krzystofa Wyszkowskiego 
Egzekucja nad dr.Ratkowską wstrzymana 
Patologia w środowisku medycznym 
Kowidowa żydokomuna szykuje sądy kiblowe 
Reżim kowidowy Morawieckiego zamierza wprowadzić "komisarzy politycznych" dla ścigania wolnego słowa. 
Czy wirus istnieje? Czy SARS-CoV-2 został wyizolowany?  
Wywiad z Christine Massey. Czy wirus istnieje? Odpowiedzi na te prośby potwierdzają, że nie ma zapisów o izolacji / oczyszczeniu SARS-CoV-2 „wykonanej przez kogokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek”.  
więcej ->

 
 

Innej drogi nie ma...

Andrzej Kumor: Panie Profesorze, jest Pan jednym z założycieli Stowarzyszenia na rzecz Zmiany Systemu Wyborczego "Jednomandatowe Okręgi Wyborcze" i wielokrotnie stwierdzał Pan, że zmiana taka ma zasadnicze znaczenie dla rozwiązania polskich problemów. Czy nie obawia się Pan, że w obecnej sytuacji ordynacja jednomandatowa doprowadzi do całkowitej dominacji postkomunistów w Sejmie i wyeliminuje z polskiego parlamentu raczkujące ugrupowania niekomunistyczneś


Prof. Jerzy Przystawa: Przeciwnie. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW) spowodują rozpad SLD i pojawienie się w jego miejsce zupełnie innej partii. Podobny los, oczywiście, spotka i wszystkie inne obecne twory partyjne i będą one musiały zejść ze sceny politycznej. W tym drugim przypadku żadnej szkody dla nikogo nie będzie, bo te, jak Pan mówi, "raczkujące ugrupowania partyjne" są typowymi efemerydami wyborczymi i nie mają szans dłuższego istnienia również w obecnym, partyjnym systemie wyborczym. Aby zdać sobie z tego sprawę, wystarczy przyjrzeć się i porównać składy kolejnych sejmów, od I do IV kadencji. Z tego porównania zauważymy, że jedynymi partiami, które w tym systemie mają zagwarantowany byt polityczny, są formacje postkomunistyczne, SLD i PSL.
Wszystkie inne, łącznie z Unią Wolności i Akcją Wyborczą "Solidarność", po krótkim brylowaniu na scenie politycznej odeszły do lamusa i nawet pamięć o nich zaginęła lub niebawem zaginie. To, co powiedziałem, to nie jest żadne wishful thinking ani wróżenie z fusów. Na poparcie tych tez mamy argumenty zarówno doświadczalne, jak i teoretyczne. Dowodem doświadczalnym jest to, co się stało 8 lat temu we Włoszech. W wyniku zmiany systemu wyborczego i wprowadzenia JOW, nawet w ułomnej formie, WSZYSTKIE do tej pory istniejące partie polityczne się rozpadły i zniknąły ze sceny politycznej. W szczególności przestała istnieć Włoska Partia Komunistyczna - Partito Comunista Italiana - która w każdych kolejnych wyborach od II wojny światowej uzyskiwała około 30% mandatów w parlamencie. Ten sam los spotkał i Chrześcijańską Demokrację. I to samo się stanie, jeśli w Polsce wprowadzimy JOW. Powody tego łatwo zrozumieć. W wyborach tzw. proporcjonalnych funkcjonować mogą tylko scentralizowane, zbiurokratyzowane partie polityczne typu wodzowskiego. To biuro polityczne partii wyznacza kandydatów na posłów i radnych i ludzie swój wybór zawdzięczają przede wszystkim partyjnej centrali. Jasne jest więc, że są tej centrali podporządkowani. W małych JOW kandydatów już nie przywozi się w teczkach, muszą oni autentycznie zapracować na swój wybór i muszą zdobyć co najmniej kilkanaście tysięcy, a nawet kilkadziesiąt tysięcy głosów poparcia. W ten sposób pojawiają się nowi ludzie, niewygodni dla partyjnej centrali, którzy już nie są tak bardzo skłonni słuchać poleceń góry. Powstaje konflikt strukturalny i dotychczasowa struktura partii nie daje się już utrzymać. Partia musi zmienić swoją strukturę i - co za tym idzie - zmienić przywództwo i wymienić elitę. Nie podzielam obaw o zwycięstwo komunistów w systemie JOW z jeszcze innego powodu. W wyborach w JOW, aby wygrać, trzeba zdobyć poparcie co najmniej 30 procent głosów wyborców. Tak pokazują statystyki wyborcze w krajach, w których takie wybory mają miejsce. W Polsce bardzo trudno znaleść takie okręgi wyborcze, gdzie 30 proc. wyborców popierałoby postkomunistów. W ostatnich wyborach, które wygrała SLD z ok. 40 proc. poparciem, w wyborach wzięła udział mniej niż połowa uprawnionych do głosowania.


Jeśli policzyć wszystkie głosy, to okaże się, że na wszystkich obecnych posłów razem wziętych głosowało ok. 20 proc. wszystkich wyborców. Wynika z tego, że zaledwie jeden Polak na pięciu ma swojego przedstawiciela w Sejmie. Mniej niż połowa tych głosów padła na SLD. To oznacza, że postkomunistyczni posłowie reprezentują zaledwie ok. 10 proc. wszystkich wyborców. Jak wiemy, w wyborach bezpośrednich, w JOW, frekwencja wyborcza jest znacznie wyższa, ponieważ wyborcy po prostu mają większe zaufanie do tego rodzaju wyborów. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, żeby uważać, że ci wyborcy, którzy teraz wolą zostać w domach, gdyby dano im szansę uczciwego wyboru, będą głosowali na postkomunistów.



Absolutnie żadnego powodu. To, co tutaj powiedziałem, będziemy mogli niebawem przetestować w praktyce. Za miesiąc odbędą się pierwsze bezpośrednie wybory wojtów, burmistrzów i prezydentów miast. Będziemy więc mieli okazję zobaczyć naocznie, ilu reprezentatów SLD wygra te wybory. Idę o zakład, że wynik tych wyborów będzie dużym rozczarowaniem dla tych, którzy uważają, że JOW to pewne zwycięstwo byłych komunistów. I to pomimo tego, że obecna ordynacja wyborcza, która w ogromnym stopniu uprzywilejowuje partie polityczne, jest daleka od tej, jaką proponujemy na wzór Kanady czy Wielkiej Brytanii.



A.K.: Ruch JOW zrzesza coraz więcej osób, które łączy coś więcej niż tylko sama idea zmiany ordynacji wyborczej. Czy nie sądzi Pan, że ruch może przekształcić się w organizację polityczną o cechach partiiś Czy byłby Pan zainteresowany takim przekształceniemś



J.P.: Nie sądzę i nie przypuszczam, żeby tak się miało stać.

Takie próby przekształcenia Ruchu na rzecz JOW w partię polityczną są ponawiane i proponowane. Przeciwstawiamy się temu z powodów zasadniczych. Gdybyśmy skorzystali z takich propozycji, wówczas przekształcilibyśmy się w partię polityczną na wzór obecnie istniejących, a więc w coś, z czym walczymy i czemu się przeciwstawiamy. Byłby to koniec naszego Ruchu. Scentralizowana, biurokratyczna partyjna struktura wynika z logiki systemu wyborczego, a nie z życzeń ludzi, którzy, z najszlachetniejszych nawet pobudek, te partie tworzą. My domagamy się innego systemu, o innej logice wewnętrznej, który prowadzi do powstania partii politycznych zupełnie innego typu. Przekształcenie się naszego Ruchu w partię to pułapka. Jak do tej pory skutecznie udaje nam się tej pułapki unikać, ponieważ nasi zwolennicy zdają sobie sprawę, o co nam chodzi i że byłby to błąd i sprzeniewierzenie się celom Ruchu na rzecz JOW.



A.K.: Z drugiej jednak strony, mamy przykład Kanady, gdzie trzecią kadencję rządzą liberałowie, ponieważ prawica podzieliła się na dwie partie i nie jest w stanie przeforsować swoich kandydatów. Mieliśmy taką sytuację, w której partia konserwatywna otrzymała 2 miliony głosów (Kanada ma 30 mln mieszkańców), a mimo to zdołała uzyskać jedynie 2 mandaty w Izbie Gmin. Czy nie uważa Pan, że postkomuniści, którzy, jak uczy historia, głosują blokiem, będą w stanie przeforsować kandydatów w okręgach, a ci kandydaci będą miejscowymi konformistamiś
Rozdrobnienie polskiej sceny politycznej jest bardzo duże. J.P.: Nie bardzo rozumiem, co Pan ma na myśli, mówiąc "z drugiej strony" i podając przykład Kanady, w której trzecią kadencję rządzą liberałowie.
Proszę przyjrzeć się przykładom krajów, w których funkcjonują tzw. ordynacje proporcjonalne.
W Niemczech, od wojny, wyborcy dopiero w roku 1998 pierwszy raz byli w stanie, na drodze wyborów, odsunąć od władzy rządzącą koalicję. Rządy
Schroedera to pierwszy wypadek od wojny, kiedy w wyniku wyborów pojawiła się u władzy nowa koalicja. Podobnie przedstawia się sytuacja we wszystkich krajach, w których są takie ordynacje.
W Szwajcarii, od wojny, ani razu w drodze wyborów nie odsunięto rządzącej koalicji od władzy. Podobnie było we Włoszech, dopóki tam nie zmieniono systemu wyborczego. Podobnie jest w Szwecji, Belgii, Holandii.
Wyborcy idą tam do wyborów na próżno, bo i tak nie mają wpływu na to, kto będzie rządził.
Proszę przyjrzeć się wynikom wyborów, w tym samym okresie, w Kanadzie i odpowiedzieć sobie na pytanie, jak często wyborcy odsuwają rządzącą partię od władzyś
średnio, patrząc na wieloletnie statystyki w krajach, w których wybory odbywają się w jednomandatowych okręgach wyborczych, dzieje się to co drugi raz. średnio, a więc zdarza się, że jakaś partia wygra i trzy razy pod rząd, jak np. Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii, ale statystyki są tu jednoznaczne. Dlatego np. bez ryzyka i bez zaglądania w szczegóły polityki niemieckiej mogłem się zakładać, że w wyborach, które się wczoraj (22 września) odbyły w Niemczech, przy władzy pozostanie koalicja SPD i Zielonych.
Nie dlatego, że Schroeder jest lepszym politykiem od Stoibera, tylko dlatego, że taka jest logika wyborów proporcjonalnych. Stoi-ber zapowiedział, że rząd Schroe-dera nie przetrwa roku. I chętnie w to uwierzę, że za rok koalicję SPD - Zieloni zastąpi inna koalicja. Ale to nie będzie w wyniku woli wyborców, tylko w wyniku zakulisowych intryg i kombinacji partyjnych, poza udziałem społeczeństwa i jego wpływem.
Na tym polega różnica. W JOW wyborcy idą do wyborów i jeśli facet w minionej kadencji zraził ich do siebie, to przegrywa i werdykt jest nieodwołalny.
W ordynacji takiej jak w Niemczech czy w Polsce, facet może mieć w nosie, co o nim myślą wyborcy, może być oskarżany o złodziejstwa i malwersacje, może stać pod zarzutem szpiegostwa, a i tak, jeśli taka jest wola partyjnej "góry", wejdzie do parlamentu.
Próbowałem wyjaśnić, że "głosowanie blokiem" ze strony postkomunistów niewiele tu da, ponieważ ten "blok" doskonale działa w warunkach ordynacji proporcjonalnej, w której można mieć 20 proc. głosów poparcia i wziąć nawet 100 proc. miejsc w parlamencie. Natomiast do wygrania wyborów w JOW potrzeba co najmniej 30 proc., a najczęściej więcej, a takich ludzi postkomuniści w Polsce nie mają.
Pan mówi wciąż o "rozdrobnieniu polskiej sceny politycznej", nie przyjmując do wiadomości tego, co ja mówię, a mianowicie, że to rozdrobnienie wynika z logiki tej ordynacji. Wprowadzenie JOW to rozdrobnienie zlikwiduje, ponieważ w JOW, jak to wiemy z praktyki i teorii - istnieje tzw. prawo Duvergera - że JOW prowadzą do dwubiegunowej sceny politycznej. Postkomuniści, którzy są najsilniejsi w dużych miastach, jak Warszawa, Wrocław itp., w nadchodzących wyborach burmistrzów i prezydentów nie mają kogo wystawić i dlatego np. we
Wrocławiu wysuwają Lidię Geringer d'Odenberg, podkreślając, że jest to osoba bezpartyjna, a nie wysuwają na urząd prezydenta żadnego z lokalnych liderów SLD, brylujących we władzach miejskich i wojewódzkich od lat.
Jerzy Urban już dawno wyłożył postkomunistom, jaką taktykę powinni przyjąć w Warszawie: ponieważ nie mają żadnych szans na zwycięstwo w pierwszej turze (uwaga: w Polsce głosi się wyższość dwuturowej ordynacji, jak we Francji, nad systemem brytyjskim!), a jeśli ich kandydat wejdzie do drugiej tury, to na sto procent przegra. Więc Urban im podpowiada, że szansą SLD jest zajęcie trzeciego miejsca, bo wtedy otwiera się droga do partyjnej manipulacji i przerzucając głosy swoich zwolenników na tego kandydata, który im bardziej odpowiada, będą mieli wpływ na to, kto będzie rządził Warszawą.
Taką samą taktykę, jak na to wskazują wszystkie oznaki, zastosują i w innych miejscach. A zatem, jak Pan widzi, postkomuniści, którzy lepiej rozumieją się na polityce od swoich amatorskich "prawicowych" konkurentów, dobrze rozumieją, że w wyborach bezpośrednich nie mają czego szukać. Pomimo kompletnej prawie kompromitacji i autodestrukcji tzw. prawicy. Gdyby AWS nie sprzeniewierzyła się swojemu programowi wyborczemu i w czasie swoich rządów doprowadziła do wprowadzenia JOW w wyborach parlamentarnych, to na pewno, pomimo wszystkich idiotyzmów, jakie popełniła, pozostałaby w parlamencie. Więc ta formacja okazała się nie tylko skorumpowana i sprzedajna, ale również, a może przede wszystkim, pozbawiona kompetencji i dlatego pozostaje po niej tylko "śmiech pusty".
A.K.: Byłoby dużym nadużyciem sprowadzić ruch JOW jedynie do żądania zmiany ordynacji wyborczej. Jak by Pan scharakteryzował główne punkty analizy obecnej sytuacji politycznej, pod którymi podpisują się ludzie skupieni wokół JOWś



J.P.: Nie bardzo rozumiem, dlaczego ograniczenie się do postulatu JOW miałoby być nadużyciem.
Przeciwnie, gdybyśmy próbowali pod szyldem JOW przemycać inne postulaty, to to właśnie byłoby nadużycie. Na tym polega atrakcyjność i siła naszego Ruchu, że mówimy uczciwie: proponujemy sojusz wszystkich
Polaków, którzy rozumieją, że Polska dzisiaj wymaga jak najszybszej zmiany systemu wyborczego i wprowadzenia JOW.
Wszystkie inne sprawy, nawet te najważniejsze, uważamy za drugorzędne, które będziemy rozwiązywali wtedy, kiedy odzyskamy nasze państwo i wpływ na to, kto w nim rządzi. Bez takiego wpływu możemy się tylko modlić i pisać petycje, do ludzi, którzy mają w nosie nasze interesy.
I znowu odwołujemy się do doświadczenia Republiki Włoskiej, w której odzew na postulat zmiany systemu wyborczego przeszedł najśmielsze oczekiwania i referendum w tej sprawie w kwietniu 1993 roku było bez precedensu w historii Italii. Do urn poszło przeszło 80 proc. Włochów, z których ok. 80 proc. opowiedziało się za zmianą. Przeszło 60 proc. całej populacji opowiedziało się za JOW!
Takiego wyniku nie uzyskano nigdy, ani przedtem, ani potem. Ani kwestia rozwodów, ani aborcji, ani tego czy we Włoszech ma być monarchia czy republika, nie zmobilizowała takiej masy ludzi, jak ta, z pozoru abstrakcyjna kwestia, czy głosować na partie polityczne czy na konkretnych ludzi w JOWś
My, w naszym Ruchu, zrozumieliśmy tę lekcję włoską i dlatego nie mamy zamiaru popełnić błędu polegającego na tym, że do naszego postulatu JOW, który jest do przyjęcia DLA WSZYSTKICH POLAKÓW, dodamy jeszcze jakiś postulat, który ich podzieli.



A.K.: Mówiąc "z drugiej strony", chciałem pokazać, że w sytuacji gdy jedna strona politycznego spektrum jest rozczłonkowana, ordynacja jednomandatowa utrudnia zmianę władzy. Mówiąc "byłoby dużym nadużyciem sprowadzić ruch JOW jedynie do żądania zmiany ordynacji wyborczej", chodzi mi o to, że JOW skupia ludzi, których łączy również ocena tego, co w Polsce się stało po roku 1989.
Pan sam w tekście zatytułowanym "Ordynacja ze strachu" pisze: "w ciągu 10 lat stało się wiele i dzisiaj kto wie, czy Polacy nie braliby raczej odwetu na Lechu Wałęsie i jego "drużynie", niż na wczorajszych czy przedwczorajszych komunistach".

Jak Pan zatem ocenia dzisiejszą sytuacjęś


J.P.: Nic podobnego. Zmiana ordynacji wyborczej i wprowadzenie JOW na wzór brytyjsko-kanadyjski jest jedynym cywilizowanym sposobem na niepozorowaną zmianę władzy, a więc nie polegającą tylko na tym, że pierwszy "garnitur" obecnego układu zostanie zastąpiony przez drugi albo trzeci.
Obecną sytuację Polski oceniam jako katastrofalną, a rozmiary katastrofy, przed którą stoimy, są nieporównywalne z żadnymi innymi katastrofami, jakie dotknęły Polskę.


Niepodległość Polski jest czystą fikcją i Polska już dawno utraciła jakiekolwiek elementy suwerenności politycznej i gospodarczej.


Teraz czeka nas trzeci etap kolonizacji: przejęcie resztek własności, przede wszystkim odebranie nam tzw. Ziem Odzyskanych. W Europie, a zwłaszcza w Niemczech, już głośno się mówi o tym, że ziemie te, jeśli Polska wejdzie do UE, powinny zostać wydzielone jako specjalny protektorat pod zarządem UE, gdzie będzie się rozwiązywać skomplikowane problemy własności.


Nie zapominajmy, że w Konstytucji Republiki Federalnej nadal utrzymuje się klauzulę, że własnością niemiecką pozostają wszystkie ziemie w granicach z roku 1937. Ponieważ z Polską już dzisiaj nikt na świecie w ogóle się nie liczy i nie mamy wpływu na nic, więc sprawa ta zostanie rozwiązana tak, jak tego będą sobie życzyli ci, którzy wpływ mają.


Polska nie ma jak się temu przeciwstawić, gdyż nie posiada ani pieniędzy, ani majątku, ani wojska, które zostało rozbrojone i zredukowane do liczby bez militarnego znaczenia. Ale przede wszystkim nie posiada w strukturach władzy ludzi, którzy reprezentowaliby interesy Polski i Polaków, a nie byli najemnikami interesów obcych. Jednakże ta wasalizacja i kolonizacja Polski, nie posiadająca precedensu w dziejach, toczy się pod hasłami i szyldami demokracji, dlatego jedyną drogą, jaka nam pozostała, jest wykorzystanie tych szyldów i haseł i domaganie się demokracji na wzór brytyjsko-amerykański.
Takiemu żądaniu nasi kolonizatorzy nie bardzo mają jak się przeciwstawić, ponieważ nie mogą twierdzić, że system demokratyczny w


Wielkiej Brytanii czy Kanadzie jest głupi i niedemokratyczny, a dopiero nasze postkomunistyczne elity wynalazły kamień filozoficzny i odkryły, na czym polega demokracja i demokratyczna ordynacja wyborcza.
Wiemy, chociażby z doświadczenia Włochów, że jest to droga skuteczna.



Innej drogi nie ma. Nie da się wymienić tej elity na drodze wyborów parlamentarnych w kluczu partyjnych ordynacji, a na gwałtowne manifestacje uliczne "Europa" nie pozwoli. Jeśli nie potrafimy z tej szansy skorzystać, to marny nasz los.


A.K.: Nie sądzi Pan, że obecne elity, które rozkradły Polskę i zaprzedały się obcym interesom, będą wszelkimi możliwymi sposobami dążyć do utrzymania obecnego systemu wyborczego, odrzucając JOW np. pod pretekstem ochrony praw mniejszości narodowych i etnicznychś Skoro
Polacy utracili możliwość decydowania o własnych sprawach, jaką szansę ma ruch JOWś Jak Pan sądzi, dlaczego tak mało ludzi w Polsce dostrzega rozmiary obecnej katastrofyś


J.P.: Bez wątpienia. Przypominam jednak Panu, że 15 lat temu nikt nie wierzył, że podziemny ruch w Polsce ma jakiekolwiek szanse. Sądzono, że Związek Sowiecki jest wieczny, a na przeszkodzie polskim aspiracjom stoi 5 milionów żołnierzy Armii Czerwonej.


Jakież to porównanie do tego obecnego, postkomunistycznego establishmentu politycznego, którego broni tylko nasza głupota, niezrozumienie sytuacji i nieumiejętność zorganizowania wokół tego, co jest nam potrzebneś Gdyby ludzie, którzy w 1989 roku siadali do "okrągłego stołu", rozumieli, jakie znaczenie ma ordynacja wyborcza i co to są jednomandatowe okręgi wyborcze, to po komunistach nie pozostałaby nawet mokra plama!


W Radzie Miejskiej Wrocławia, do której mandat zdobyłem w 1990 roku na ulicy i bez poparcia kogokolwiek, na 70 radnych znalazł się tylko 1, słownie jeden, przedstawiciel pezetpeerii, a i to tylko dlatego, że kandydował z okręgu zamieszkanego przez rodziny wojskowe i był to nic nieznaczący w partyjnych strukturach oficer - społecznik. Może jeszcze lepszym przykładem są pierwsze wybory do Senatu, gdzie wszedł tylko 1 na 100 przedstawiciel pezetpeerii.

Jak pokazały badania przeprowadzone w Polsce przez politologów irlandzkich, dr. Kennetha Benoita i dr Jaquelin Hayden, przedstawiciele tzw. opozycji solidarnościowej ani nie mieli pojęcia, jakie znaczenie ma ordynacja wyborcza, ani w ogóle się tym problemem nie interesowali.
Sytuacja w Polsce zaszła już tak daleko, że tutaj wszystko może się zdarzyć. Bezrobocie rośnie w zastraszającym tempie, przede wszystkim w szeregach młodzieży kończącej szkoły i studia, bez żadnych perspektyw pracy. Ta młodzież chce uciekać z kraju, łudzi się, że przyjmie ją Unia Europejska, że czeka ona tylko na szeregi wykształconych młodych Polaków. Na Uniwersytecie Wrocławskim studiuje aktualnie 19 tysięcy studentów prawa: kto, jaka Unia Europejska na nich czekaś Coraz większe są brygady szperające po śmietnikach, coraz więcej młodych ludzi, coraz więcej dzieci żebrze przed supermarketami.


Jakie perspektywy mają dla nich Miller z Kołodką i Kwaśniewskimś Do łez mnie rozśmieszył dzisiaj Kołodko, wykonując przed kamerami telewizyjnymi pajacowaty popis z ogromnym bochenkiem chleba i jego kabotyńskim dzieleniem, dla ilustracji swoich pomysłów! Oni nie mają żadnego pomysłu na Polskę, liczą tylko na to, że przyjmie ich Unia Europejska i weśmie na garnuszek w strukturach europejskiej biurokracji. Ale na tym mogą się przejechać, bo niby po co Unia Europejska miałaby ich wziąć na garnuszekś Chyba tylko po to, żeby pomogli w rewindykacji niemieckich terytoriów, bo jeśli nie po to, to po coś


Oferta JOW, podobnie jak oferta "okrągłego stołu", to lepsze niż rozruchy uliczne, które mogą się skończyć całkiem nieprzyjemnie. Oferta JOW daje szansę, ulica może takich szans nie dać.
Rozmiary obecnej katastrofy są na razie ukryte, bo na usługach elity politycznej stoją szeregi inteligenckich najemników z tytułami profesorskimi, których nikt nie podjął się weryfikować, ludzi, którzy przez całe swoje życie w swoich pracach naukowych z dziedziny ekonomii, politologii, socjologii itp. kłamali i oszukiwali. Oni pozostali na stanowiskach, a nawet uzyskali promocje, i nadal kłamią i oszukują, piszą ekspertyzy na zamówienie swoich sponsorów. Ale to się udaje tylko do czasu, tak jak sławna "propaganda sukcesu" z ballady Rosiewicza.
Opanowali media, więc manipulują świadomością obywateli. To jest skuteczne, ale tylko do czasu. Głodu nie da się oszukać filmami pornograficznymi, dla bezrobotnego to mała pociecha, że może gapić się w ekran telewizora.

Widzieliśmy rozruchy w Argentynie, w Urugwaju. Do tego może dojść i w Polsce. Wtedy może się okazać, że nasz postulat, JOW, będzie liną ratunkową, której nawet komuniści będą mogli się uchwycić. Zresztą, jeszcze raz wracam do rewolucji we Włoszech: tam też klasa polityczna broniła się rękami i nogami przed zmianą.

Jest taka propozycja, która otwiera przed Polską szansę na wyjście z zapaści: jednomandatowe okręgi wyborcze! Prosty, jasny, czytelny system wyborczy, jaki od wieków stosują u siebie kraje stanowiące czołówkę państw demokratycznych: USA, Kanada, Wielka Brytania, Australia, Francja.Czy jest jakaś lepsza propozycjaś A nawet czy jest jakaś inna, niekoniecznie nawet lepsza, ale konkretna i zrozumiała propozycjaś

A.K.: Bardzo dziękuję za rozmowę.
25 styczeń 2003

 

  

Archiwum

Bruksela odmawia. Finisz w złym stylu
styczeń 29, 2003
http://www.rzeczpospolita.pl/
Merkel i niemiecka hipokryzja
sierpień 27, 2008
Jan Engelgard
„Wrogowie” naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi
kwiecień 4, 2008
Dariusz Kosiur
Wigilia Bożego Narodzenia
grudzień 24, 2007
Marek Olżyński
milosz
sierpień 20, 2004
ala
Znajd? słowo "terroryzm"
marzec 9, 2003
v-ce
Parlament Europejski o przestrzeganiu praw człowieka na świecie
maj 21, 2008
My terroryści, albo przypowieść o dontszatach
grudzień 19, 2007
Artur Łoboda
W Nowym Sączu jad stary się sączy
październik 19, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Przetargi o Zeznania w Sprawach Kryminalnych w USA
styczeń 31, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Polityka Oburzenia w „Wojnie Przeciwko Terrorowi”
czerwiec 15, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Według niektórych coraz bliżej, według nas już od dawna
październik 25, 2004
Kto stoi za plecami Saakaszwilego?
sierpień 14, 2008
Boruta
PODKUWANIE ŻAB czyli SZANSA NA SUKCES
luty 23, 2008
Marek Jastrząb
Nastepny Iran, Syria i Korea
kwiecień 20, 2003
przesłała Elżbieta
To nawet nie jest śmieszne...
maj 3, 2007
¬ródło informacji: RMF
Na krawędzi wojny ostatecznej
grudzień 27, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Sami Swoi
maj 7, 2008
PAP
Gnidy III Rzeczypospolitej
marzec 29, 2003
Dr Marek Głogoczowski
Kwaśniewski w Davos
styczeń 26, 2003
PAP
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media