Jako dziecko - często "bawiłem się w wojnę".
Były to dziecięce "strzelanki" odwołujące się do filmów z tamtych lat. Czasem były to filmy wojenne, a innym razem filmowe westerny.
Więc raz strzelałem do Niemców, a innym razem byłem Indianinem walczącym ze zdradliwymi "białymi twarzami".
Lub na odwrót - ścigałem podstępnych "czerwonoskórych".
Takie zachowanie jest normalne i staje si ważnym etapem w rozwoju osobowości chłopca.
Pobudza odruch umiarkowanej agresji i taktykę gry.
Bardzo szybko skończyłem z tymi zabawami - gdy dostałem pierwszy średniej wielkości rower.
Jako dziesięciolatek robiłem wycieczki do Tyńca, Wieliczki i Ojcowa.
W tamtych czasach głównymi drogami przejeżdżały samochody w odstępach minutowych.
Więc czułem się na drogach bezpiecznie.
Ale dla niektórych osób - zabawy w wojnę nie kończą się na żadnym etapie wieku i kontynuują je do starości.
Przykładem są środowiska agresywnych kibiców piłkarskich.
Podkreślam wyraźnie, że nie chodzi mi o wszystkich kibiców, ale tylko tych - dla których sport jest jedynie pretekstem dla wyartykułowania własnej agresji.
W bardzo skomplikowanej psychicznie formie - pociąg do walki jest artykułowany w środowiskach "grup rekonstrukcyjnych", które przy okazji edukacji historycznej i ciężkiej pracy rzemieślniczej - znajdują zawsze pretekst - do zastosowania w praktyce swoich wyrobów.
I chociaż nie znam ani jednej feministycznej "grupy rekonstrukcyjnej" - to coraz więcej dziewczyn wchodzi w to środowisko i "napierdala" się nie gorzej - niż mężczyźni.
Bo tak było zawsze. W przeszłości kobiety nieraz stawały o boku mężczyzny, by walczyć o wspólny dom.
Przykład rekonstrukcji historycznego wydarzenia - odbicia z rąk tureckich zamku w węgierskiej miejscowości Tata Patara.
Wystąpiło w nim ponad czterystu uczestników - z pięciu krajów. Blisko połowę stanowili Polacy.
Mówiąc o specyficznych - dla danego wieku zachowaniach - wchodzimy na teren nauki nazywanej "psychologia rozwojowa".
Zauważa ona, że wraz z wiekiem występują u człowieka różnorakie procesy degradacji mózgu. To nie tylko skleroza, ale cały szereg uszkodzeń komórek mózgowych.
Mimo doskonałego stanu zdrowia - jestem przygotowany na takie zmiany u siebie i analizuję własne zachowanie.
Ale są ludzi, którzy tak daleko "odfrunęli", że jakakolwiek krytyczna analiza własnego postępowania - jest u nich nie możliwa, bo mózg sięgną bruku, a oni myślą, że fruwają w obłokach.
Proszę zwrócić uwagę - jak wielu polityków degeneratów zaatakowała choroba umysłowa?
Paweł Kukiz nieraz opowiada o tym: jakim to w młodości był Grzegorz Schetyna, a co się z nim dziś stało?
Podobnie jest z obecnymi kandydatami na prezydenta.
Sam Kukiz za kilka lat dojdzie do granicy "zmęczenia materii". Natomiast Komorowski dawno ja przekroczył i zachowuje się jak opóźniony umysłowo.
Duda nie błyszczy intelektem, ale Palikot dawno przekroczył granicę paranoi.
Nie wystarcza, że przejął moje wezwania sprzed lat o racjonalizm i skoncentrowaniu sie na gospodarce. Trzeba w pierwszym rzędzie rozumieć procesy społeczne i ekonomiczne, a to leży poza granicą percepcji umysłowej tego człowieka.
Kilka miesięcy temu napisałem, że w zestawieniu z Komorowskim - Magdalena Ogórek jawi się jako gwiazda.
Skoro większość Polaków oczekuje od Prezydenta tylko "godnego reprezentowania Polski" - to moje stwierdzenie jest oczywiste,
A może drogą łóżkową załatwi coś ważnego dla Polski?
W jakimś etapie życia fotografowałem wiele modelek i makijaż kandydatki na Prezydenta nie robi na mnie wrażenia.
I właśnie dlatego moje porównanie spaślaka do lewicowej kokietki - jest bardziej obiektywne - niż innych osób.
Podsumowując ten wywód zaproponuję, by każdy z nas zastanowił się nad sprawnością własnego umysłu. A na scenie politycznej natychmiast odrzucił wszystkich - wykazujących zaburzenia psychiczne.
Niezależnie od tego - jaki e poglądy głoszą.